Kupujemy ostrożnie, choć mamy nadzieję na lepszą kondycję finansową

Sprzedaż detaliczna rośnie w tempie wolniejszym niż przewidywali ekonomiści. Dzieje się tak zapewne dlatego, że gorzej niż w poprzednich miesiącach oceniamy swoją kondycję finansową.

Publikacja: 22.08.2024 10:02

Kupujemy ostrożnie, choć mamy nadzieję na lepszą kondycję finansową

Foto: Bloomberg

Główny Urząd Statystyczny podał informacje o tym, jak i co kupowaliśmy w lipcu w sklepach, w których pracuje od 10 osób (a więc z pominięciem małych sklepów osiedlowych oraz targowisk) oraz o nastojach konsumenckich w sierpniu. Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu nominalnie w skali roku o 5,0 proc. wobec wzrostu o 4,7 proc. w czerwcu. Dynamika sprzedaży detalicznej okazała się niższa od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 6,0 proc. W ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) była w lipcu o 4,4 proc. wyższa niż przed rokiem wobec średnich oczekiwań ekonomistów wskazujących na wzrost o 5,6 proc. w skali roku.

Czytaj więcej

Polska gospodarka mocno przyspiesza. GUS podał najnowsze dane o PKB

GUS podał także, że w cenach stałych wzrost miesięczny jest wyższy o 1,9 proc. Ale też uzupełnił dane o informację, iż po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych była o 2,7 proc. niższa niż w czerwcu.

Kupujemy ostrożnie

Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, uważa, że nie są to złe dane, pomimo, iż po raz kolejny niższe niż oczekiwali ekonomiści. –Potwierdzają umiarkowany wzrost skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji. Ich wydatki rosną, ale bardzo ostrożnie w porównaniu do notowanego wzrostu wynagrodzeń, co świadczy właśnie o pewnej powściągliwości oraz nastawieniu na zwiększanie oszczędności – tłumaczy. I dodaje, że część gospodarstw domowych jest obciążona spłacanymi ratami kredytów, przy relatywnie wysokich stopach procentowych, co ma znaczenie dla konsumpcji bieżącej.

– Lipiec był miesiącem odmrożenia cen energii i gazu, a zatem gospodarstwa domowe w obliczu niepewności, jak wysokie rachunki przyjdzie im płacić, także mogły konsumpcję ograniczyć – dodaje ekonomistka. I prognozuje, że ze względu na stabilną sytuację na rynku pracy, wydatki gospodarstw domowych powinny w kolejnych miesiącach umiarkowanie rosnąć. – Jest to dobra wiadomość dla RPP, gdyż taki rozwój sytuacji nie będzie generował presji inflacyjnej – dodaje Monika Kurtek.

Ekonomiści Banku Pekao uważają, że skłonność konsumentów do zakupów „pozostaje przeciętna, szczególnie biorąc pod uwagę dynamikę realnych wynagrodzeń, która w ostatnich miesiącach oscylowała w okolicach 9 proc. r/r.” Dodali oni, że lipcowemu odczytowi nieodsezonowanemu mocno pomogła dobra kombinacja dni roboczych w porównaniu do zarówno poprzedniego miesiąca, jak i lipca roku ubiegłego (podobnie było w wzrostem płac w lipcu – przyp. red.).

Czytaj więcej

Ceny z miesiąca na miesiąc mocniej w górę

Analitycy banku PKO dodają, że ostrożność zakupowa może wynikać z chęci odbudowania oszczędności oraz zwiększenia wydatków na usługi (nieobserwowanych na bieżąco w oficjalnych danych). Jako argument podają dane o wydatkach dokonanych kartami bankowymi klientów PKO BP – te na usługi rosną szybciej niż na towary od kwietnia 2024 r.

Co kupowaliśmy w lipcu?

Konsumenci nadal wstrzymują się z zakupami dóbr trwałych i odzieży. Za to chętniej decydujemy się na zakup auta. W porównaniu do zeszłego roku prawie o jedna trzecią (30,1 proc.) zwiększyła się sprzedaż samochodów, motocykli i części, farmaceutyków, kosmetyków, sprzętu ortopedycznego (o 11,2 proc.) oraz prawie o 10 proc. paliw. Wysoki jest także wzrost zakupów, który GUS określa jako „pozostałe” – o 18 proc. Za to mniej niż w zeszłym roku kupiliśmy żywności (tę często kupujemy w małych sklepikach, a latem także na targowiskach) – o 2,7 proc., odzieży i obuwia – spadek o 10,4 proc. , mebli i sprzętu RTV i AGD (3,4 proc.) oraz nieznacznie pracy i książek (0,4 proc.). Są to dane dotyczące cen stałych, czyli bez efektu inflacji.

Z danych wynika, że w ciągu siedmiu miesięcy tego roku kupiliśmy mniej niż w zeszłym roku, w tym samym czasie, trzy rodzaje towarów: żywność, odzież i obuwie oraz meble i sprzęt RTV czy AGD.

Coraz więcej kupujemy w Internecie

Za to więcej kupujemy przez internet – podał GUS. Wzrost wyniósł 16,7 proc. w cenach bieżących. Udział sprzedaży przez Internet w sprzedaży „ogółem” wyniósł w lipcu 8,8 proc. Z danych GUS wynika, że w internecie kupujemy jedną piątą wszystkich butów i odzieży, książek i prasy oraz 17 proc. sprzętu RTV, AGD i mebli. Za to mało kupujemy leków i kosmetyków (6,1 proc.) i żywności (0,5 proc. wszystkich zakupów).

Czytaj więcej

Stopy procentowe bez zmian. Nowe prognozy inflacji

Gorsze nastroje niż w poprzednich miesiącach

Większość ekonomistów uważa, że wzrost gospodarczy w tym roku głównie będzie się opierał na konsumpcji prywatnej, a nie na inwestycjach. Tym bardziej dokładnie analizują informacje GUS na temat nastojów konsumenckich. Z opublikowanych dziś danych wynika, że gorzej niż przed miesiącem konsumenci oceniają to, co się wydarzyło w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ale też mają większą nadzieję niż w poprzednich miesiącach na poprawę sytuacji w ciągu roku. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł - 15,9 i był o 1,9 p. proc. niższy w stosunku do czerwca, choć o 6,4 p. proc. wyższy niż rok temu.

Spośród składowych wskaźnika najbardziej pogorszyły się oceny obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów oraz obecnej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (spadki odpowiednio o 5,5 pp. i 4,4 pp.). Konsumenci obawiają się także o obecną i przyszłą sytuację ekonomiczną kraju (spadki odpowiednio o 1,5 p. proc. i 0,3 pp.).

Za to poprawiła się (choć wciąż jest ujemna) ocena przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (wzrost o 2,2 pp.).

– Po zaskakująco wysokim odczycie PKB za drugi kwartał dane pokazują jednak wyraźnie, że scenariusz boomu konsumpcyjnego w 2024 r. można spokojnie odłożyć na półkę. Taką tezę potwierdzają też najnowsze odczytu koniunktury konsumenckiej, bieżący wskaźnik BWUK kontynuuje spadki obniżając się do -15,9 pkt. – skomentowali ekonomiści Pekao. Także ich zdaniem na ostrożność zakupową konsumentów wpłynęła podwyżka rachunków za energię elektryczną i gaz od lipca.

Wojna ma jednak znaczenie dla nastrojów

GUS sprawdza też, jakie znaczenie dla nastrojów ma sytuacja geopoliczyczna. Prawie 28 proc. respondentów GUS uważa, że to wojna w Ukrainie jest poważnym zagrożeniem dla polskiej gospodarki (a niespełna 44 proc., że przeciętnym). Zaś 7,7 proc. ankietowanych traktuje ją jako duże zagrożenie dla własnej sytuacji finansowej, a kolejnych 30 proc. – jako przeciętne zagrożenie. I choć z miesiąca na miesiąc procent osób zwracających uwagę na wojnę w Ukrainie jest mniejszy, są to jednak powolne i nieznaczne spadki.

Jakub Olipra, ekonomista banku Credit Agricole, komentując dane, pyta: czy ożywienie popytu konsumpcyjnego łapie zadyszkę? Przypomina on, że tempo wzrostu tzw. sprzedaży bazowej, czyli sprzedaży po wyłączeniu samochodów, paliw i żywności sprzedawanej w wyspecjalizowanych sklepach, obniżyło się w lipcu do 2,7 proc. wobec 3,7 proc. w czerwcu, co jest najniższą wartością od stycznia. Jego zdaniem dane o sprzedaży detalicznej, w połączeniu z wynikami badań koniunktury konsumenckiej są spójne ze scenariuszem zakładającym stopniowy spadek dynamiki konsumpcji w kolejnych kwartałach.

Główny Urząd Statystyczny podał informacje o tym, jak i co kupowaliśmy w lipcu w sklepach, w których pracuje od 10 osób (a więc z pominięciem małych sklepów osiedlowych oraz targowisk) oraz o nastojach konsumenckich w sierpniu. Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu nominalnie w skali roku o 5,0 proc. wobec wzrostu o 4,7 proc. w czerwcu. Dynamika sprzedaży detalicznej okazała się niższa od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 6,0 proc. W ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) była w lipcu o 4,4 proc. wyższa niż przed rokiem wobec średnich oczekiwań ekonomistów wskazujących na wzrost o 5,6 proc. w skali roku.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Inflacja w USA rozczarowała inwestorów
Dane gospodarcze
Polska wyprzedziła Chiny jako rynek eksportowy Niemiec
Dane gospodarcze
Inflacja mile zaskoczyła w Niemczech i na Węgrzech. Zgrzyt w danych z Czech
Dane gospodarcze
Duże rozczarowanie przemysłem Niemiec. „Te dane potwierdzają erozję”
Dane gospodarcze
Kolejne rozczarowanie przemysłem Niemiec. „Te dane potwierdzają erozję”
Dane gospodarcze
Niepokojące dane. Europa przegrywa ekonomiczny wyścig z Chinami