Zgubiliśmy połowę ukraińskich dzieci w wieku szkolnym. Nie chodzą do polskiej szkoły, ale nie wiemy, czy uczą się gdziekolwiek. Co robić?
Przede wszystkim trzeba policzyć te dzieci i zrozumieć, dlaczego nie ma ich w polskich szkołach. Dopiero na podstawie danych będzie można cokolwiek zorganizować. Być może się okaże, że dzieci są na zdalnym nauczaniu i jest to świadomy wybór ich rodziców.
Ukraińska szkoła online działa w rytm alarmów bombowych. Wiemy też, że nauka zdalna wiąże się z kosztami dla dzieci.
Nikt z nas nie wie, ile potrwa wojna. Nauka online jest dobra na kilka tygodni. Pamiętajmy, że Ukraina jest zniszczona. Aby uchodźcy wrócili do domów i swoich szkół, trzeba je najpierw odbudować. Miejmy nadzieję, że wojna się skończy niebawem. Ale może potrwać kilka lat. Dzieci, które na te lata utkną w domu przed komputerem, bez fizycznego kontaktu z rówieśnikami, będą sfrustrowaną grupą społeczną. Nie będą miały nic do stracenia. Mogą wyjść na ulicę i zacząć rozrabiać.
Co zrobić, by tak się nie stało?