Zarówno dochody budżetu państwa, jak i wydatki w 2020 r. mają wynieść po 429,5 mld zł – wynika z projektu budżetu, nad którym we wtorek dyskutowała Rada Ministrów.
To dobra informacja dla Polaków, bo oznacza, że rząd przestanie żyć na kredyt i zadłużać kolejne pokolenia. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał na konferencji po posiedzeniu rządu, że zadłużenie sektora finansów publicznych spadnie w 2020 r. aż o 1,5 proc. PKB w porównaniu z 2019 r. Premier mówił też o satysfakcji z budżetowych planów rządu. Bo choć przez ostatnich 30 lat budżet bez deficytu był marzeniem liberalnych ministrów finansów i ekonomistów, taki wyczyn nie udał się dotychczas nikomu.
Czytaj także: Budżet 2020 pełen znaków zapytania
Mimo to plany rządu PiS wzbudziły krytykę. Politycy opozycji wytykali, że to projekt pod publiczkę, możliwy dzięki „skokowi" na prywatne aktywa zgromadzone w OFE. Rzeczywiście, rząd planuje likwidację OFE, a nasze pieniądze trafić mają na indywidualne konta emerytalne. Transferowi towarzyszyć ma tzw. opłata przekształceniowa, która da budżetowi ok. 20 mld zł w ciągu dwóch lat.