W Sejmie odbyło się drugie czytanie obywatelskiego projektu noweli ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który wprowadza rentę wdowią. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra pracy i jej zastępca Sebastian Gajewski, przedstawili propozycje rządowych poprawek. Dotyczą one tego, kto miałby prawo do świadczenia, jego wysokości oraz terminu, od którego będzie wypłacone. Wprowadzają zaostrzone kryteria w porównaniu do projektu obywatelskiego.
Renta wdowia ma być połączeniem dwóch świadczeń wypłacanych emerytkom i emerytom po śmierci małżonka. Osoba, która pozostanie przy życiu będzie mogła wybrać, czy będzie chciała otrzymywać swoje świadczenie i część świadczenia po osobie zmarłej, czy też: całe świadczenie po nim i część swojego.
Na czym polegają rządowe poprawki do projektu ustawy o tzw. rencie wdowiej?
Rząd chciałby, by do renty wdowiej miały prawo osoby, które ukończyły wiek emerytalny (60 lat kobiety i 65 lat mężczyźni) i którzy mają prawo do świadczenia po zmarłym współmałżonku – rentę rodzinną – otrzymywaną na pięć lub mniej lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Czytaj więcej
To ważne wsparcie dla osób starszych – mówi o projekcie renty wdowiej ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy.
Rząd chce wprowadzić także limit wysokości renty wdowiej – prawo do niej mają mieć osoby, których wspólne świadczenie nie przekroczy 3-krotności minimalnej gwarantowanej emerytury. Obecnie jest to ok. 5,3 tys. zł - relacjonował Sebastian Gajewski i dodał, że limit ten będzie się zwiększał tak jak będzie podnoszona najniższa emerytura (rośnie co roku wraz z waloryzacja świadczeń).