– Ze strony Ministerstwa Infrastruktury padło bardzo dużo dobrych deklaracji, że trzymamy za słowo – tak Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, skomentował wystąpienia decydentów podczas prezentacji raportu Deloitte „Polskie spółki budowlane”. W tegorocznej edycji wydarzenia wzięli udział minister Dariusz Klimczak, wiceminister Stanisław Bukowiec. Był również Rafał Banaszkiewicz, dyrektor i pełnomocnik zarządu PKP PLK ds. przygotowania inwestycji. Jakie deklaracje padły?
Czytaj więcej
W 2025 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) planuje udostępnić kierowcom ponad 400 km nowych dróg. W tym roku chce także ogłosić kolejne przetargi na odcinki autostrad i dróg szybkiego ruchu o łącznej długości ok. 123 km. Wiele inwestycji wchodzi w skład tzw. sieci TEN-T.
Kumulacja negatywnych zjawisk i inwestycyjny dołek w budownictwie
Jeszcze diagnoza Kaźmierczaka, który jest też głównym ekonomistą PZPB.
– Sytuacja branży budowlanej jest zła, ale są podstawy do optymizmu. Zaliczamy trzeci dołek od przystąpienia do UE, poprzednie przypadły na lata 2013 i 2016 – i ten obecny przypomina sytuację z 2016 r: zastój z powodu braku napływu funduszy unijnych. Tym razem z powodów politycznych, gdyby pieniądze z KPO napłynęły w latach 2023–2024, firmy budowlane miałyby pracę, dopiero pod koniec 2024 r. rozwiązał się worek z przetargami PKP PLK i GDDKiA. Wojsko, energetyka, samorządy – tu perspektywy rysują się również dobrze. Gorzej z inwestycjami prywatnymi, które wyhamowały z powodu wysokich stóp. Cięcia w strefie euro są, ale relatywnie nieduże, a w Polsce trwa dyskusja – powiedział Kaźmierczak. Czynnikiem niepewności jest wojna w Ukrainie.
Na razie to inwestycje infrastrukturalne będą napędzać rynek. Kaźmierczak zaznaczył, że po dołku czeka nas kumulacja prac w segmencie infrastrukturalnym, szczególnie w latach 2027–2029.