W maju w siedmiu głównych aglomeracjach umowami deweloperskimi sprzedano 4,5 tys. mieszkań. To o 7 proc. mniej niż w kwietniu i tyle samo, ile w marcu – wynika z szacunków Otodom Analytics, które publikujemy jako pierwsi. Oznacza to, że mamy stabilizację sprzedaży po odbiciu od dołka z sierpnia ub.r. (2,1 tys. lokali).
Na grilla zamiast do biura sprzedaży
Mimo stabilnego popytu deweloperzy nadal nie decydują się na przyspieszenie z inwestycjami. W maju podobnie jak w kwietniu firmy wprowadziły do oferty mniej lokali niż w tym czasie sprzedały: 3 tys. W Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście sprzedaż była mniej więcej dwa razy wyższa od wprowadzeń. Jedynie w Łodzi i Katowicach relacja była odwrotna – ale to dużo mniejsze rynki.
W efekcie maj był szóstym z kolei miesiącem kurczącej się oferty: do wzięcia na koniec miesiąca było w siedmiu aglomeracjach 42,8 tys. lokali. W Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście sytuacja jest alarmująca: gdyby deweloperzy przestali budować, a tempo sprzedaży się utrzymało, cała dostępna oferta rozeszłaby się w zaledwie nieco ponad dwa kwartały, podczas gdy o równowadze popytu i podaży można mówić, jeśli jest to cztery, pięć kwartałów.
Czytaj więcej
Niższe koszty, wyższa zdolność kredytowa i brak konieczności posiadania wkładu własnego – na to wszystko mogą już niedługo liczyć osoby, które będą chciały kupić pierwsze mieszkanie.