Optymizm firm jest podszyty strachem o przyszłość

Kryzys dotyka większości firm, wiele stara się jednak nie załamywać rąk i walczyć, by przetrwać. Nie zwalniają pracowników, ale długo tak nie wytrzymają.

Aktualizacja: 17.04.2020 06:25 Publikacja: 16.04.2020 21:00

Optymizm firm jest podszyty strachem o przyszłość

Foto: AFP

Kryzys gospodarczy, wywołany przez pandemię koronawirusa, dotyka nawet 95 proc. przedsiębiorstw w Polsce, z czego dla połowy skutki są bardzo poważane – wynika z badań Konfederacji Lewiatan. Chodzi zarówno o firmy produkcyjne, które cierpią w efekcie nagłego spadku zamówień, jak i o usługowe czy handlowe, które rząd zamknął na czas walki z zarazą.

Kupuj polskie!

Jak sobie radzą w tym trudnym okresie? Przede wszystkim starają się robić wszystko, by przetrwać. Dla Fakro, polskiego producenta okien dachowych, zatrudniającego 4 tys. osób, to ciężkie czasy – zamówienia z rynku krajowego są niższe o 10 proc., a z rynków zagranicznych o ok. 50 proc. Takie spadki wymagają reorganizacji pracy wszystkich fabryk.

– Jesteśmy jednak przekonani, że gospodarka po odblokowaniu szybko zacznie się kręcić – uważa Ryszard Florek, prezes Fakro. – Robimy wszystko, aby utrzymać potencjał produkcji, choć rozważamy różne scenariusze, m.in. zmniejszenie wymiaru etatu do 0,8, a ostatecznością może być redukcja załogi. Prezes Florek zauważa, że jeśli w ciągu miesiąca nie pojawią się symptomy poprawy, to sytuacja stanie się podbramkowa. – Różne rozwiązania z tarczy antykryzysowej nie są w stanie utrzymać firmy dłużej niż dwa–trzy miesiące – mówi Florek.

Jednocześnie prezes podkreśla, że oprócz rządowej pomocy przede wszystkim konieczne jest budowanie tzw. tarczy obywatelskiej. – Chodzi o taką edukację ekonomiczną i zbudowanie świadomości wśród Polaków, że jeśli kupują polski produkt, to pieniądze zostają w Polsce, jeśli zagraniczny – to z Polski uciekają – przekonuje Florek. Wylicza, że gdyby udało się 10 proc. wartości importu konsumpcyjnego zastąpić produktami polskimi, to w kraju zostałoby ok. 100 mld zł.

Niepewna przyszłość

Wieluńska firma Wigal, która zatrudnia prawie 50 osób, w tej chwili pracuje pełną parą i nikogo nie zamierza zwalniać. To możliwe dzięki dwóm dużym kontraktom podpisanym jeszcze przed wybuchem pandemii, a których realizacja przypada właśnie na teraz. – Ale wiemy, że to nie będzie trwało w nieskończoność. Problemem jest brak nowych zamówień, wysyłamy wiele ofert, jednak niemal cała gospodarka jest w tej chwili jakby w uśpieniu. Wszyscy czekają na koniec pandemii – mówi „Rzeczpospolitej" Magdalena Jankowska, wiceprezes Wigalu. – Na razie patrzymy w przyszłość optymistycznie, damy radę przez miesiąc czy dwa. Ale jeśli gospodarka wkrótce się nie odblokuje, od czerwca będziemy musieli pewnie skorzystać z jakiejś formy pomocy w ramach tarczy antykryzysowej – dodaje.

Wigal produkuje urządzenia galwanizerskie głównie dla przemysłu automotive, lotniczego i przemysłu ciężkiego.

Mimo bardzo trudnej sytuacji swoich pracowników nie zwalnia też Vano Makhniashvili, prezes firmy Marani 1915. Firma zajmuje się importem i dystrybucją gruzińskich win do sklepów, ma też własną restaurację. Obroty spółki w części restauracyjnej spadły właściwie o 100 proc., a w części głównej – o jakieś 50 proc. – Mimo wszystko nie załamujemy rąk – podkreśla Vano Makhniashvili. – Korzystamy z różnych rozwiązań z tarczy antykryzysowej w zakresie przestoju ekonomicznego czy zwolnienia ze składek ZUS – wyjaśnia. Ale prezes też zdaje sobie sprawę, że długo na takich zasadach działać się nie da i jeśli do czerwca rząd nie zniesie restrykcji, restaurację trzeba będzie zamknąć. – Jeśli chodzi o główną działalność, to może uda się nam przetrwać, choć znakiem zapytania jest popyt konsumpcyjny po pandemii – mówi nam prezes.

Biznes
Kolejny koncern zbrojeniowy z Unii będzie produkował na Ukrainie
Biznes
Gdzie wyrzucić woreczek po ryżu? Wiele osób popełnia ten sam błąd
Biznes
Trump pozbywa się papierowych słomek. To (częściowo) dobra decyzja, mówią ekolodzy
Biznes
TikTok powraca do sklepów z aplikacjami Apple i Google w USA
Biznes
Kto dostarczy okręty dla Polski, nowe cła USA i zmiany w programie mieszkaniowym