Polska gospodarka po wchłonięciu przez PKN Orlen Lotosu, a następnie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, może zyskać przede wszystkim wiarygodnego i konkurencyjnego dostawcę energii – przekonywał Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, podczas debaty PAP „Fuzje i przejęcia – szansa czy wyzwania". W tym tygodniu Komisja Europejska zgodziła się, by Orlen przejął Lotos. Postawiła jednak szereg warunków, takich jak sprzedaż 30 proc. udziałów gdańskiej rafinerii i aż 80 proc. stacji paliw należących dziś do Lotosu. Orlen chce je wymienić na podobne aktywa w innych krajach z zagranicznym partnerem. Jednocześnie Orlen ogłosił też zamiar przejęcia kontroli nad gazowniczą spółką PGNiG.
Podczas debaty Sadowski zwrócił uwagę na rosnące potrzeby energetyczne polskiej gospodarki i brak wystarczających mocy, które mogłyby zaspokoić ten popyt, a także na rosnący import energii elektrycznej z krajów ościennych. W jego ocenie zabezpieczenie produkcji prądu to fundamentalna sprawa, bo bez energii gospodarka nie będzie w stanie dobrze się rozwijać. Podkreślił też aspekt technologiczny tej fuzji. – Spółki, działając samodzielnie, nie były w stanie wykorzystać potencjału polskich firm technologicznych, które mają bardzo wiele rozwiązań do zaoferowania. Bo nowe źródła energii biorą się przecież z nowych technologii – stwierdził Sadowski.
Akcent na energetykę położył też Dawid Piekarz, ekspert ds. strategii i energetyki Instytutu Staszica. – Polska gospodarka w najbliższych latach będzie szła wąską ścieżką miedzy globalną recesją a koniecznością zrobienia rewolucji energetycznej dyktowanej przez Europejski Zielony Ład. Zebranie zasobów energetycznych i paliwowych w jednym podmiocie da tej spółce siłę do tego, by realizować zmiany w polskiej energetyce – stwierdził Piekarz.
Czytaj także: Wizja megaspółki nabiera kształtów
Prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych, dodał: – Nie jesteśmy państwem, które stać na to, by utrzymywać na rynku dwie konkurujące ze sobą spółki należące do jednego właściciela.