Covidowy kryzys przebudził i zmobilizował inwestorów: jedni w przekazane do cywila nieruchomości lokują gotówkowe rezerwy, ale nie brak też chętnych do ukrycia się na własnym skrawku ziemi, z dala od cywilizacji.
– Nawet omijane dotąd przez kadrę stare bloki w garnizonie Leźnica Wielka pod Łodzią, w niepewnym czasie pandemii znalazły w tym roku amatorów – zaciera ręce Zbigniew Prokopczyk, dyrektor departamentu nieruchomości w Agencji Mienia Wojskowego. – A już zainteresowanie działkami rekreacyjnymi wykrojonymi z powojskowych terenów w nadbałtyckim Dziwnowie, przekazywanymi przez AMW w bezterminową dzierżawę, przeszło najśmielsze oczekiwania. – Odnotowaliśmy po kilkanaście wpłat wadiów na każdą pozycję, a stawki czynszów uzyskane na licytacji wystrzeliły nawet do 4500 proc. stawki wywoławczej– opowiada dyr. Prokopczyk. W agencji entuzjazmują się, że także w wielu innych, niesprzedawalnych wcześniej lokalizacjach, udało się upłynnić na pniu poligonowe resztówki i uzyskiwać w przetargach wyjątkowe przebicie.