Jest szansa na polską Medicon Valley

W Krakowie i Gdańsku jest szansa na centrum nowoczesnych leków

Publikacja: 25.11.2010 01:31

Według prognoz firmy PMR w 2011 r. wartość rynku znacząco wzrośnie. To efekt rozwoju raczkujących dotąd przedsięwzięć.

Foto: Rzeczpospolita

Krakowskie osiedle Ruczaj, klaster Life Science w sąsiedztwie kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego. W budynku mieszczącym rozrastające się z roku na rok laboratorium, teraz mające 600 mkw. , działa spółka Selvita założona przez dwóch byłych menedżerów Comarchu: Pawła Przewięźlikowskiego i Bogusława Sieczkowskiego. Razem kontrolują ponad 70 proc. akcji. To pierwsza polska biotechnologiczna firma, której udało się podpisać umowę z międzynarodowym koncernem farmaceutycznym Orion Pharma. Celem jest rozwój cząsteczki, na bazie której może powstać innowacyjny lek na choroby układu nerwowego, w tym chorobę Alzheimera.

– Szacunkowe przychody dla Selvity z tego projektu , jeśli dalsze badania przebiegną pomyślnie, mogą sięgnąć 300 mln zł – zapowiada Bogusław Sieczkowski, wiceprezes spółki. – By uzyskać dodatkowe środki na rozwój dwóch kolejnych preparatów – onkologia i choroby centralnego układu nerwowego, na przełomie roku chcemy wprowadzić spółkę na New- Connect.

Zakupem jednego z preparatów interesuje się dziesięć międzynarodowych koncernów ze światowej czołówki farmaceutycznej.

[wyimek]474 mln zł to wartość rynkowa spółek tworzących 23 listopada indeks Life Science NewConnect [/wyimek]

Oprócz Selvity w klastrze Life- Science działa 25 firm biotechnologicznych, m.in. Trigendo, ScholaGene, MicroBioLab, Inbiotech.

– Mamy ambicje stworzenia polskiego odpowiednika Medicon Valley – przyznaje Kazimierz Murzyn, dyrektor zarządzający klastra Life Science. – Kraków ma wszystkie potrzebne zalety: zasoby ludzkie, poziom nauki, liczbę trwających i planowanych inwestycji, infrastrukturę związaną z life science, sieci powiązań, wsparcie władz regionalnych i wysoką jakość życia. W odróżnieniu od amerykańskiego klastra nie mamy szans osiągnąć aż tak dużej koncentracji zaplecza przemysłowego w postaci kilkudziesięciu firm farmaceutycznych ze światowej czołówki. Możemy tworzyć grupę małych, prężnych firm badawczych – przyznaje.

W ostatnich miesiącach w klastrze powstały trzy firmy tego typu. Za trzy lata ma ich być 30.

Konkurentem Krakowa może być Trójmiasto. Przede wszystkim Gdańsk, gdzie laboratorium biotechnologiczne buduje wlaśnie Polpharma. Działa już tam kilkanaście firm o profilu life science, wśród nich BLIRT – trójmiejski odpowiednik Selvity. Innowacyjny lek przeciwgrzybiczy, nad którym pracują specjaliści tej firmy, może się okazać przełomem w leczeniu grzybic i dać ok. 12 mln zł przychodów ze sprzedaży. Jeszcze w grudniu spółka planuje ofertę prywatną na New Connect na poziomie 15 – 25 mln zł, a w przyszłości nie wyklucza przejścia na główny parkiet giełdy. – BLIRT chce być liderem wśród firm biotechnologicznych o podobnym profilu nie tylko w Polsce, ale i na rynku Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Jerzy Milewski, prezes spółki.

– W ostatnich latach w Polsce nastąpił wysyp parków i inkubatorów technologicznych również w dziedzinie biotechnologii – przyznaje Monika Stefańczyk, główny analityk rynku farmaceutycznego firmy PMR. Uważa, że wiele parków jest wciąż przedsięwzięciami na początkowym etapie rozwoju. Analityk podkreśla, że ze względu na ograniczenia finansowe polskich firm jest nam jeszcze daleko do poziomu prezentowanego przez kraje zachodnie. Mamy kilka ciekawych projektów, ale trudno się nam z nimi porównywać. – Mamy nadzieję, że niedługo się to zmieni – mówi Marian Popiginis z BLIRT. – Znaczącą rolę może odegrać BioBaltica: wspólne przedsięwzięcie trzech gdańskich uczelni oraz województwa pomorskiego i gminy Miasta Gdańsk, która ma wspierać biotechnologię na Wybrzeżu. [i]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki,

[mail=b.chomatowska@rp.pl]b.chomatowska@rp.pl[/mail][/i][/i]