– Cieszę się z zapowiedzi prezesa Urzędu Regulacji Energetyki szybkiego uwolnienia cen gazu dla odbiorców biznesowych, bo wpisuje się w plan liberalizacji rynku – mówi „Rz" wiceminister gospodarki Maciej Kaliski. – Nie widzę też powodu, by gaz drastycznie podrożał. Mając na uwadze konsekwencje takich decyzji, zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa powinien się zastanowić, czy one się opłacają.
Podobną opinię ma wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, który nadzoruje PGNiG.
O planie liberalizacji rynku i możliwości uwolnienia cen gazu dla odbiorców przemysłowych od początku 2012 roku poinformował „Rz" prezes URE Marek Woszczyk. Część ekspertów uważa, że ta decyzja może ułatwić Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu, które ma monopolistyczną pozycję na rynku, wprowadzenie podwyżek. Zwłaszcza że już wcześniej szefowie firmy zapowiadali, iż gaz w Polsce może kosztować tyle co w Niemczech.
– Możliwe, że PGNiG będzie sondować rynek, wprowadzając minimalną podwyżkę, ale na znaczącą nie może sobie pozwolić – przekonuje wiceprezes GDF Suez Polska Bogdan Pilch.
GDF Suez to francuski potentat gazowo-energetyczny, który zaangażował się w Polsce w elektroenergetykę, ale chce także zdobyć udziały w rynku gazowym. – PGNiG musi wypełnić kontrakt długoterminowy z Rosją i zapłacić za określoną ilość gazu, nawet jeśli go nie odbierze, zatem nie może windować ceny w kraju, by nie stracić zbyt dużej części rynku – mówi Bogdan Pilch. – Zainteresowanie polskim rynkiem zgłasza wiele firm. To dobra wiadomość dla odbiorców, tym bardziej że i tak panuje powszechna opinia, że gaz w Polsce jest drogi.