Do 15 grudnia górnicze związki zawodowe mają podpisać ze stroną rządową umowę społeczną, regulującą funkcjonowanie górnictwa węgla kamiennego. Już w piątek obie strony ustaliły szereg kluczowych kwestii, w tym harmonogram likwidacji kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Ostatnie dwa zakłady mają fedrować aż do 2049 r. Piątkowe porozumienie wywołało olbrzymi entuzjazm na giełdzie, który trwał przez dwa dni sesyjne. W tym czasie notowania Polskiej Grupy Energetycznej wzrosły aż o 30 proc., Tauronu o 28 proc., a Enei o 19 proc. Niewielka korekta przyszła dopiero we wtorek.
Czytaj także: Po porozumieniu z górnikami rząd czeka batalia w Brukseli

Niezrozumiała reakcja
Analitycy mają problem z oceną, co skłoniło giełdowych inwestorów do tak entuzjastycznej reakcji. – Ja nie widzę uzasadnienia dla tak mocnego wzrostu notowań firm energetycznych, jaki obserwowaliśmy w ostatnich dniach. Być może inwestorzy uwierzyli w to, że zawarcie porozumienia z górnikami jest pierwszym krokiem w kierunku wydzielenia aktywów węglowych z koncernów energetycznych, co jest korzystne dla tych firm w długim terminie – zastanawia się Michał Sztabler, analityk Noble Securities.
Z kolei Krystian Brymora z DM BDM komentuje: – Inwestorzy mogli odbierać to w ten sposób, że już zamknięcie dwóch kopalń do 2021 r., a trzech do 2023 r. pomoże zdjąć nadpodaż węgla i odciążyć cały rynek.