Do deregulacji zgłoszono już ponad 13 tys. projektów, z czego aż 70 proc. dotyczy spraw społecznych, nie ekonomicznych. Jednak przedsiębiorcy w zespole „SprawdzaMY” i tak są pod wrażeniem mobilizacji biznesu, ponieważ 30 proc. biznesowych postulatów przekłada się na prawie cztery tysiące wniosków. – Nie pamiętam akcji, która doprowadziłaby do złożenia aż czterech tysięcy wniosków w ciągu zaledwie sześciu tygodni projektu, to gigantyczna praca – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu. Zauważa, że ta mobilizacja pokazuje, iż mimo podziałów politycznych mamy aktywne społeczeństwo, tylko – jak mówi – „trzeba znaleźć do niego klucz”.
Zwalczyć wrzutki lobbystyczne
Skala projektu i szybka ścieżka dostępu do rządu budzi przy tym pokusy błyskawicznego lobbingu, czego są świadomi szefowie akcji. – Kilku dużych kolegów próbowało nam zrobić wrzutki lobbystyczne, które szybko wyłapaliśmy – mówi Rafał Brzoska, pełnomocnik deregulacji i szef projektu „SprawdzaMY”. Po osobistym wyjaśnieniu sprawy przez Brzoskę te próby już się nie powtórzyły. – Jest to niewątpliwie również nauczka dla nas, by sprawdzać projekty nawet na pięć par oczu – dodaje.
Czytaj więcej
Wyraźna większość badanych uważa, że przepisy hamują rozwój rodzimych firm i gospodarki, biurokra...
Szef InPostu przyznaje, że ma świadomość, że jako zespół stąpa po polu minowym, ale w celu wykrycia potencjalnych ryzyk gospodarczych, politycznych czy nawet wizerunkowych wdrożono aż 6-stopniową procedurę weryfikacji, w tym zaangażowane są dwa zespoły prawników. Najpierw nad tematami pracują eksperci w zespołach i już na tym etapie pomysły mogą odpaść, jeśli budzą kontrowersje. Potem dokument analizują prawnicy, też pod kątem, by nie załatwiał on wąskich interesów. Następnie, w piątek, projekty trafiają na tzw. komitet sterujący, a potem są kierowane do konsultacji ze związkami zawodowymi. Projekty są publikowane na portalu projektu w kolejny wtorek. Tam mogą je komentować internauci, ich merytoryczne uwagi są analizowane przez osobny zespół prawników.
Zapotrzebowanie na projekty związane z bezpieczeństwem okazało się tak duże, że w ubiegłym tygodniu powołano w tym celu nowy zespół ekspertów. Rafał Brzoska wskazywał na absurd, że w ogłaszanych w Polsce przetargach startują głównie zagraniczne koncerny zbrojeniowe. Polska Grupa Zbrojeniowa ma trudności z budową fabryki amunicji, jednak prywatne firmy latami czekają na koncesje. – PGZ od lat buduje jedną fabrykę amunicji, a prywatne firmy mogłyby w tym pomóc i nie oczekują od państwa niczego oprócz zamówienia na kilka lat, bo to warunek sfinansowania tak dużych inwestycji. Nie mamy na to czasu, by te bariery nadal istniały. Pierwsze projekty dotyczące obronności trafią do rządu w ciągu dwóch–trzech tygodni – mówił Rafał Brzoska.