Cały świat finansuje chińskie okręty wojenne?

Chiny kontrolują ponad połowę światowej produkcji stoczniowej, wykorzystując strategię "fuzji wojskowo-cywilnej" do budowy najpotężniejszej floty wojennej na świecie. Zagraniczne firmy nieświadomie finansują chińską modernizację wojskową, zamawiając statki w stoczniach, które jednocześnie budują okręty wojenne.

Publikacja: 16.03.2025 09:11

Fregaty stoją zakotwiczone na rzece Jangcy w Wuhan, prowincja Hubei

Fregaty stoją zakotwiczone na rzece Jangcy w Wuhan, prowincja Hubei

Foto: Qilai Shen/Bloomberg

Nowy raport Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) ostrzega przed rosnącą dominacją Chin w globalnym przemyśle stoczniowym i jej konsekwencjami dla bezpieczeństwa narodowego USA. Eksperci wzywają do podjęcia pilnych działań, aby przeciwdziałać temu, co określają jako poważne zagrożenie.

Strategia „fuzji wojskowo-cywilnej”

Sytuacja jest dramatyczna – Chiny odpowiadają obecnie za 53,3 proc. światowej produkcji stoczniowej, podczas gdy udział USA wynosi zaledwie 0,1 proc. Jak wynika z raportu, największy państwowy producent statków w Chinach zbudował w 2024 roku więcej statków handlowych (mierzonych tonażem) niż cały amerykański przemysł stoczniowy od zakończenia II wojny światowej.

Czytaj więcej

Stany Zjednoczone znów chcą budować statki i okręty

Matthew Funaiole, główny autor raportu „Konfrontacja z Chińskim Ekosystemem Przemysłu Stoczniowego Podwójnego Zastosowania”, podkreśla, że problem wykracza daleko poza kwestie gospodarcze: „To nie jest tylko sprawa konkurencyjności przemysłowej, ale fundamentalne wyzwanie dla bezpieczeństwa narodowego USA”.

Szczególny niepokój budzi chińska strategia „fuzji wojskowo-cywilnej” (MCF), w ramach której Chińska Republika Ludowa (ChRL) zintegrowała produkcję komercyjną i wojskową w wielu swoich stoczniach. Dzięki temu Marynarka Wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA) zyskuje dostęp do infrastruktury, inwestycji i własności intelektualnej pozyskanej z kontraktów komercyjnych.

„Firmy zagraniczne, w tym przedsiębiorstwa z wielu krajów sprzymierzonych z USA, nieświadomie finansują chiński rozwój morski, kupując 75 procent statków budowanych w chińskich stoczniach podwójnego zastosowania.” - wyjaśnia Brian Hart, współautor raportu.

US Navy przegrywa z chińskim PLA

Według prognozy CSIS, chińska marynarka wojenna będzie liczyć 425 okrętów do 2030 roku, znacznie przewyższając amerykańską flotę, która ma pozostać na poziomie około 300 jednostek bojowych. Taka przewaga może mieć kluczowe znaczenie w przypadku konfliktu.

Udział w globalnym rynku stoczniowym:

• Chiny: 53,3%
• Korea Południowa: 29,1%
• Japonia: 13,1%
• Reszta świata: 4,4%

Na marginesie raportu warto podkreślić, że ostatnie lata przyniosło bezprecedensowy rozwój Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA), a szczególnie jej marynarki wojennej. Według amerykańskiego Biura Wywiadu Marynarki Wojennej, Chiny dysponują obecnie zdolnościami stoczniowymi aż 232 razy większymi niż Stany Zjednoczone. W samym Szanghaju powstaje obecnie 13 nowych okrętów wojennych, co potwierdzają zdjęcia satelitarne, podczas gdy USA boryka się z problemami, a budowa nowych jednostek trwa latami. Raport Pentagonu z 2023 roku wskazuje, że chińska marynarka wojenna ma obecnie około 370 okrętów, a jej flota wzrośnie do 395 jednostek do 2025 roku i osiągnie 435 do 2030 roku (więcej niż przewiduje raport CSIS). Dekadę temu przewaga USA pod względem tonażu wynosiła około 3:1, obecnie stosunek ten zbliża się do 2:1. Dziesięciolecia deindustrializacji i ograniczania skali przemysłu stoczniowego sprawiły, że Ameryka nie ma konkurencyjnych stoczni ani logistyki niezbędnej do utrzymania większej floty.

„W miarę narastania napięć przywódcy w Pekinie mogą kalkulować, że wyższa zdolność Chin w zakresie budownictwa okrętowego byłaby istotną korzyścią w przetrwaniu dłuższego konfliktu militarnego” – ostrzegają autorzy raportu.

Amerykanie muszą dokonać zmian

Amerykański rząd zaczął już reagować na to wyzwanie. W lutym 2025 roku Biuro Przedstawiciela Handlowego USA stwierdziło, że nierynkowe praktyki Chin w przemyśle stoczniowym szkodzą amerykańskiemu handlowi i zaproponowało kary dla firm eksploatujących statki zbudowane w Chinach.

Czytaj więcej

Donald Trump zabiera się za Chiny. To ma być nalot dywanowy na ich gospodarkę

Kongres USA rozważa obecnie dwupartyjny projekt ustawy SHIPS for America Act, który ma na celu ożywienie amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Ustawa wprowadza cła na towary importowane na statkach chińskich, ale eksperci CSIS rekomendują jej wzmocnienie o przepisy bezpośrednio wymierzone w statki budowane w chińskich stoczniach, szczególnie tych, które produkują również okręty wojenne.

Raport przedstawia osiem konkretnych rekomendacji, w tym:

  • Nałożenie ukierunkowanych opłat portowych na statki chińskie i jednostki wyprodukowane w kluczowych stoczniach ChRL
  • Ograniczenie transportu krytycznych towarów amerykańskich na chińskich statkach
  • Zerwanie amerykańskich powiązań finansowych z chińskimi stoczniami wspierającymi modernizację marynarki wojennej
  • Koordynację działań z sojusznikami w celu budowy zdolności stoczniowych poza Chinami

Zagrożone miejsca pracy

Raport zwraca również uwagę na wymiar ekonomiczny problemu. „Co najmniej trzy duże amerykańskie stocznie zostały zamknięte lub zawiesiły działalność od 2010 roku. Kontynuowanie tej drogi zamknie ważne możliwości gospodarcze i pozostawi Stany Zjednoczone z malejącymi zdolnościami w strategicznie ważnej gałęzi przemysłu.” - czytamy w dokumencie.

Ustawa SHIPS ma pomóc w zmniejszeniu deficytu siły roboczej w amerykańskim przemyśle stoczniowym, szacowanego na ponad 100 000 pracowników, jednocześnie tworząc dobrze płatne miejsca pracy w całym kraju.

Aidan Powers-Riggs, współautor raportu, podkreśla, że skuteczne przeciwdziałanie chińskiej dominacji wymaga skoordynowanych działań międzynarodowych: „Żaden kraj nie może samodzielnie przeciwstawić się chińskiej strategii. Potrzebujemy sojuszu kluczowych graczy, takich jak Japonia i Korea Południowa, które wciąż mają znaczący udział w globalnym przemyśle stoczniowym.”

Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS)

to jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich think tanków zajmujących się polityką zagraniczną i kwestiami bezpieczeństwa narodowego. Jest to niezależna organizacja badawcza z siedzibą w Waszyngtonie, założona w 1962 roku, która zapewnia analizy strategiczne dla decydentów politycznych. CSIS specjalizuje się w badaniach dotyczących bezpieczeństwa międzynarodowego, problemów globalnych oraz wyzwań geopolitycznych.
Autorzy raportu - Matthew Funaiole, Brian Hart i Aidan Powers-Riggs - są ekspertami CSIS specjalizującymi się w analizach dotyczących Chin i jej rosnących zdolności morskich. Raport stanowi część szerszej pracy analitycznej ośrodka na temat wyzwań, jakie Chiny stwarzają dla globalnego przywództwa USA, szczególnie w kontekście potencjału przemysłowego i militarnego. Pełna wersja raportu ma zostać opublikowana pod koniec marca 2025 roku.

Nowy raport Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) ostrzega przed rosnącą dominacją Chin w globalnym przemyśle stoczniowym i jej konsekwencjami dla bezpieczeństwa narodowego USA. Eksperci wzywają do podjęcia pilnych działań, aby przeciwdziałać temu, co określają jako poważne zagrożenie.

Strategia „fuzji wojskowo-cywilnej”

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rosjanie chcą się zabrać z Muskiem na Marsa. Sami nie dadzą rady
Biznes
Portugalia rezygnuje z amerykańskich F35. Stawia na europejskie myśliwce
Biznes
Huawei o aferze w Parlamencie Europejskim. Jest pierwsze nazwisko
Biznes
Ulubiony oligarcha Kremla pozostanie na liście sankcyjnej UE. Oto kto z niej zniknie
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Biznes
Krok w stronę produkcji amunicji 155 mm w Polsce. Będzie linia do elaboracji
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń