Amunicja 155 mm jest używana przez armatohaubice, takie jak choćby służące w Wojsku Polskim Kraby czy K9. Wojna na Ukrainie pokazała, że w czasie wojny ich zużycie jest liczone w milionach sztuk rocznie, a potencjał produkcyjny na zachodzie jest dalece niewystarczający. To przełożyło się na duże inwestycje w tym obszarze, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Czechach czy Danii.
Tymczasem zdolności do jej produkcji, które posiada Polska Grupa Zbrojeniowa, nie przekraczają obecnie 20 – 30 tys. sztuk rocznie. To kropla w morzu potrzeb. By to zmienić już dwa lata temu powstał program Narodowa Rezerwa Amunicyjna, w ramach którego PGZ podpisała umowę na dostawę 283 tys. sztuk pocisków do 2029 r. Zdolności do produkcji jednak do tej pory znacznie nie wzrosły.
3 mld zł czekają na chętnych do produkcji amunicji. Niewiadów kupuje linię do elaboracji
Ma to zmienić ustawa o finansowaniu działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji, która weszła w życie grudniu 2024 r. i zgodnie z którą państwo w zamian za udziały dokapitalizuje spółki inwestujące w tym obszarze. Do dyspozycji są 3 mld zł. Jednak jak już pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, do tej pory spółki PGZ nie złożyły dokumentów do resortu aktywów państwowych, by pozyskać te środki. Takie dokumenty złożyła za to Grupa Niewiadów, jednak ustawa była pisana z myślą o PGZ, to więc nie jest oczywiste, że otrzyma dofinansowanie.
Jednak przedstawiciele spółki ZSP Niewiadów, wchodzącej w skład Grupy Niewiadów właśnie ogłosili, że zawarli umowę wykonawczą na dostawę linii produkcyjnych do amunicji wielkokalibrowej. - Podpisaliśmy umowę na zakup dwóch linii do elaboracji amunicji 155 mm. Każda będzie miała zdolność do elaboracji 60 tys. sztuk pocisków rocznie – wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Grzegorz Niedzielski, prezes Grupy Niewiadów.
Czytaj więcej
Choć premier może się słusznie chwalić tym, że na obronność wydajemy dużo, to rząd wciąż nie ma pomysłu na rozwój polskiego przemysłu zbrojeniowego. Ostatnie kilkanaście miesięcy to w tym obszarze czas zmarnowany.