Miliarderzy, szefowie big techów, stanęli na podium w Białym Domu w czasie inauguracji Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA w całkiem merkantylnych celach. Szczodrze sponsorowali tę imprezę. A jednak ten nowoczesny hołd lenny się nie opłacił, rekordy biją nie zyski, a spadki cen akcji ich firm. Rekordzistą jest Tesla – od początku roku jej kurs spadł już o 40 proc., a od rekordowej wyceny w połowie grudnia – wartość spółki liczona wyceną akcji spadła o połowę.
Symboliczne zdjęcie hołdu miliarderów dla prezydenta USA Donalda Trumpa
W XXI wieku jednym z symbolicznych zdjęć, z których analitycy wiele wyczytali o priorytetach prezydentury Donalda Trumpa, było zdjęcie z jego inauguracji. Obok siebie stali tam szefowie czterech firm technologicznych: Amazona, Apple'a, Facebooka i Google'a. Warto zauważyć, że dokładnie w tym samym składzie szefowie big techów zeznawali na słynnym przesłuchaniu podkomisji ds. antymonopolowych w amerykańskim Kongresie w 2020 r. Teraz zgodnie poparli Trumpa i nie tylko przyszli na uroczystość, ale też wpłacili wysokie sumy na pokrycie jej kosztów. Cel był jasny: zacieśnienie relacji z władzą i powstrzymanie prób regulacji firm technologicznych.
Czytaj więcej
Zatrudniony do administracji Trumpa Elon Musk stał się wyjątkowo niepopularny. Teraz cena akcji Tesli spadła w ciągu jednego dnia o dramatyczne 15 procent. To ma związek z namacalnymi trudnościami modeli sprzedaży amerykańskiej marki na całym świecie.
Na zaprzysiężeniu Trumpa stawili się więc – oczywiście – Elon Musk, dyrektor generalny Tesli, X, SpaceX, i szef nowego, kontrowersyjnego departamentu DOGE w Biurze Wykonawczym Prezydenta USA. Elon Musk krążył po scenie, ale uroczystości przyglądali się też: Jeff Bezos, założyciel Amazona, Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Mety, Sundar Pichai, dyrektor generalny Google, Zi Chew, dyrektor generalny TikToka, Tim Cook, dyrektor generalny Apple, oraz potentat medialny Rupert Murdoch.
Po półtora miesiąca od inauguracji Trumpa, jedyne co można powiedzieć o tym planie biznesowym to to, że zacieśnienie więzów prawdopodobnie się udało, ale przyniosło gigantyczne straty liczone w miliardach dolarów, bo takich spadków na giełdach właśnie w tych firmach nie notowano nawet na początku pandemii.