Bruksela i Pekin boksują się o samochody elektryczne

Unia Europejska i Chiny próbują uniknąć wojny handlowej i wzajemnego okładania się wysokimi cłami.

Aktualizacja: 01.07.2024 06:16 Publikacja: 01.07.2024 04:30

Unia Europejska i Chiny próbują uniknąć wojny handlowej

Unia Europejska i Chiny próbują uniknąć wojny handlowej

Foto: Bloomberg

Komisja Europejska ogłosiła zakończenie trwającego od października 2023 r. śledztwa w sprawie podejrzenia o nieuczciwe subsydiowanie przez państwo produkcji samochodów elektrycznych. Uznała, że faktycznie ma to miejsce i żeby zapobiec szkodom dla europejskich producentów, chińskie koncerny będą musiały płacić cła wyrównawcze od 17,4 do 38,1 proc. Ci, którzy współpracowali z KE w dochodzeniu, np. BYD, zapłacą mniej. Ci, którzy nie kooperowali, zostaną obłożeni najwyższą stawką. Indywidualne środki zostaną zastosowanie dla Tesli.

Czytaj więcej

Chiński gigant BYD wchodzi do Europy. Zaczął od Euro 2024, jest wszędzie

Cła są obroną na cenową konkurencyjność chińskich elektryków, tańszych od europejskich odpowiedników przynajmniej o 20 proc. W rezultacie szybko ich przybywa: jeśli według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA w 2019 r. stanowiły one 0,4 proc. sprzedaży aut bateryjnych w UE, to w 2020 r. było to 1,4 proc., w 2021 r. – 1,7 proc., a z końcem 2022 r. ich udział wzrósł już 3,7 proc. To jeszcze nic, bo prognoza KE na 2025 r. zakłada udział nawet 15-procentowy. Chińczycy mają o co walczyć: według raportu EY i Eurelectric sprzed dwóch tygodni, sprzedaż elektryków przewyższy do 2030 r. sprzedaż wszystkich innych pojazdów, a do końca dekady po Europie będzie ich jeździć ponad 75 mln.

Chińskie marki wzbudziły największe zainteresowanie

- Europa jest otwarta na konkurencję, ale nie na wyścig w stronę dna. To zaburza nasz rynek – ostrzegała już przeszło pół roku temu przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Dzwonkiem alarmowym był tegoroczny salon w Genewie na przełomie lutego i marca, na którym największe zainteresowanie wzbudziły samochody elektryczne z Chin, zwłaszcza marek BYD i MG.

Zgodnie z przepisami Światowej Organizacji Handlu, której i UE i Chiny są członkami, tymczasowe cła wyrównawcze wchodzą w życie 9 miesięcy po rozpoczęciu śledztwa, czyli 4 lipca 2024 r. Początkowo służby celne państw członkowskich będą zbierały je w formie gwarancji. Natomiast w ciągu kolejnych czterech miesięcy jest czas na negocjacje między stronami. Jeśli nie przyniosą rezultatów, to cła ostateczne wejdą w życie 4 listopada. O ile jednak o cłach tymczasowych decyduje Komisja Europejska, to już w przypadku ostatecznej decyzji będzie potrzebna zgoda państw członkowskich zwykłą większością głosów.

Czytaj więcej

Voyah Free: Chińczyk klasy premium, który chce zgarnąć klientów Audi, BMW i Mercedesa

Chiny rozpoczęły więc lobbing na rzecz zablokowania ostatecznych środków. Gdy w Pekinie był prezydent Andrzej Duda na pewno usłyszał o tym od prezydenta Xi Jinpinga. Andrzej Duda mówił, jak ważnym rynkiem mogą być Chiny dla polskich producentów drobiu, a Pekin wykorzystuje te regionalne wrażliwości. Spodziewano się, że na decyzję o cłach na samochody elektryczne zareaguje groźbą wprowadzenia ceł na niemieckie samochody lub francuskie dobra luksusowe. Kanclerz Olaf Scholz przekonywał publicznie, że to nie Niemcy naciskały na KE, żeby wszczęła dochodzenie przeciw chińskim elektrykom. Zależy mu na rozwiązaniu sporu, ale nie bezwarunkowo. – Do 4 lipca jest jeszcze trochę czasu. Ale oczywiście jasne jest, że będziemy również potrzebować poważnych ruchów i postępów ze strony chińskiej – powiedział niemiecki kanclerz. Tymczasem Chiny rozpoczęły śledztwo w sprawie wieprzowiny, której głównymi dostawcami do Państwa Środka są Hiszpania, Holandia, Dania i Francja.

Cła nie wystarczą, gdy słabnie konkurencyjność

Pekin rozpoczął też konsultacje z Brukselą, które być może doprowadzą do samoograniczenia się Chin. Na pewno groźba odwetu martwi różne kraje UE, ale jednocześnie w Unii panuje pełna świadomość faktu, że samochody elektryczne to tylko jeden z wielu produktów nieuczciwie konkurujących na europejskim rynku. I ustępstwa spowodują, że UE sama pozbawi się legalnych instrumentów obrony, a Pekin będzie kontynuował politykę masowego nieuczciwego wspierania producentów.

Czytaj więcej

Coraz niższa sprzedaż elektryków. W Niemczech 100 tys. aut czeka na klientów

- Nałożenie ceł na pojazdy z Chin nie wystarczy, by ochronić konkurencyjność europejskiego przemysłu i zapewnić sprawiedliwą transformację w motoryzacji – uważa Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Bez uproszczenia procedur, zmian zasad pomocy publicznej i zachęt dla inwestorów prywatnych założone przez UE cele klimatyczne nie zostaną osiągnięte lub odbędzie się to ze szkodą dla gospodarki i branży.

ACEA ostrzega, że chińscy producenci przejmują wiodącą rolę w produkcji i sprzedaży pojazdów elektrycznych, bo mają przewagę konkurencyjną nad Europą. Według raportu paryskiego École Polytechnique, wzmocniła ją strategiczna polityka Chin, obejmująca wydobycie i rafinację surowców, produkcję, budowę sieci ładowania i tanią energię. Producenci w Chinach są też bardziej pionowo zintegrowani z łańcuchem wartości akumulatorów, mając łatwiejszy dostęp do surowców.

Czytaj więcej

Antychińska ofensywa Unii Europejskiej. "UE była zbyt naiwna"

Dlatego chińscy producenci samochodów mogą przetrzymać unijne cła. BYD już zapowiedział, że nawet po ich wprowadzeniu i modyfikacjach mających na celu spełnienie europejskich standardów, mógłby sprzedawać model Seagull za mniej niż 20 tys. euro. – Cła nie eliminują całkowicie przewagi cenowej chińskich pojazdów elektrycznych. Firmy takie jak BYD mogą również obejść cła, zakładając fabryki w zaprzyjaźnionych państwach członkowskich UE, w tym na Węgrzech i w Polsce – twierdzi Chan Ka Sing, felietonista Reutersa.

Chińczycy liczą, że w ekspansji pomoże im fabryka Izery

Z takiej właśnie możliwości skorzysta chiński Geely Holding, jeśli rząd Donalda Tuska zapali zielone światło dla budowy fabryki Izery pod Jaworznem. Dzięki umowie zawartej w listopadzie 2022 r. z państwową spółką ElectroMobility Poland Chińczycy stali się technologicznym partnerem przedsięwzięcia. Oprócz Izery, w fabryce produkowane byłyby auta marek należących do Geely, jak Volvo EX30, Smart czy Zeekr. Jeszcze w lutym tego roku, w liście do prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, szef Geely Daniel Li deklarował nawet większe zaangażowanie w projekt Izery, jeśli tylko będzie kontynuowany.

Czytaj więcej

Kończą się pieniądze na dopłaty do elektryków. Firmy będą płacić więcej za samochody

Na razie, główną barierą w zaakceptowaniu chińskich e-aut pozostaje obawa o jakość. Gdy niemiecki magazyn Auto Motor Sport opublikował w marcu porównawczy test dwóch chińskich i dwóch europejskich e-aut (z chińskim BYD Dolphin i GMW Ora 03, zestawiono Cuprę Born i Opla Astrę electric) okazało się, że w chińskich elektrykach zawodziły systemy asystujące, myliła się nawigacja, były problemy z hamulcami i układem kierowniczym czy spasowaniem elementów we wnętrzu. Ale te mankamenty będą znikać, bo chińskie marki potrafią szybko odrobić jakościowy dystans do konkurencji, a chiński przemysł motoryzacyjny przeszedł w ostatnich latach ogromną ewolucję.

Z ich ekspansją musi się liczyć także polski rynek. A ponieważ chińskie auta elektryczne często oferują więcej za mniejsze pieniądze, to mogą być atrakcyjną opcją dla polskich klientów. Już teraz wybór jest spory i szybko rośnie: według serwisu cartrack.pl, w połowie czerwca 2024 r. można było kupić auta marek BYD, NIO, Xpeng, MG Motor, Aiways, Seres, Geely, Maxus, Ora, Jac Motors, Leapmotor, DFSK, Zhidou, Omoda i Jaecoo. Najtańsze elektryki z Chin kosztowały poniżej 100 tys. zł, najdroższe – powyżej 350 tys.

Komisja Europejska ogłosiła zakończenie trwającego od października 2023 r. śledztwa w sprawie podejrzenia o nieuczciwe subsydiowanie przez państwo produkcji samochodów elektrycznych. Uznała, że faktycznie ma to miejsce i żeby zapobiec szkodom dla europejskich producentów, chińskie koncerny będą musiały płacić cła wyrównawcze od 17,4 do 38,1 proc. Ci, którzy współpracowali z KE w dochodzeniu, np. BYD, zapłacą mniej. Ci, którzy nie kooperowali, zostaną obłożeni najwyższą stawką. Indywidualne środki zostaną zastosowanie dla Tesli.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rosjanom brakuje broni na Ukrainie. Oto co wymyślili
Materiał Promocyjny
Dodatkowe korzyści dla nowych klientów banku poza ofertą promocyjną?
Biznes
Ozempic ma być tańszy. Joe Biden chce zmusić koncerny do obniżek cen
Biznes
Aleksandra Załęska: Nie ma uzasadnienia, by równolegle wypuszczać na rynek dwa standardy
Biznes
Lego to prawdziwa kopalnia złota. Najbardziej dla złodziei
Materiał Promocyjny
Lidl Polska: dbamy o to, aby traktować wszystkich klientów równo
Biznes
USA nadganiają zaniedbania w produkcji amunicji