Do niedawna codziennie zgłaszanych było 1 - 1,7 tys. incydentów naruszenia bezpieczeństwa cybernetycznego, spośród których potwierdzano 600-700. "Dane poweekendowe wskazują, że są to grube tysiące. Kierunki są różne, ale główny front działań idzie ze strony rosyjsko-białoruskiej" - podkreślił Krzysztof Gawkowski.
"Widać, że są to zorganizowane akcje, które cyberbezpieczeństwo traktują jako pole wojny. Elektrownię na Podkarpaciu można zniszczyć nie tylko strzelając do niej z czołgu, ale również zdalnie z Moskwy" - powiedział szef resortu cyfryzacji.
Czytaj więcej
Zamieszczenie fałszywej informacji na stronie PAP pokazuje, że krajowa infrastruktura krytyczna nie jest całkowicie szczelna.
Gawkowski: Polska jest celem wojny cybernetycznej
"W Polsce mamy codziennie ataki na infrastrukturę krytyczną. Nie ma dnia, żeby nie była atakowana na różnych polach: transport zdrowie, administracja, elektrownie, wodociągi. Żołnierze w tej wojnie są wynajmowani przez rosyjskie służby, które płacą im duże pieniądze" - powiedział Gawkowski, dodając, że w darknecie są oferty na przeprowadzanie takich ataków.
Minister podkreślił w rozmowie z TVP Info, że strona polska wie, "skąd przychodzą ataki pod kamuflażem. Flaga nie jest problemem, potrafimy ją wskazać. Polska jest celem wojny cybernetycznej".