Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) sugeruje, że KE celowo blokuje zgodę, by państwowa spółka nie otrzymała pieniędzy. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, że MAP złożyło wniosek zbyt późno, a do projektu było wiele uwag. Z kolei sam prezes Poczty Krzysztof Falkowski w niedawnym wywiadzie w „Gazecie Polskiej Codziennie” przekonywał, że przedłużającą się procedurę „należy utożsamiać ze sprzeciwem zgłoszonym przez organizację, w której ważną rolę odgrywa konkurent”. Nie wyjaśnił jednak, o co chodzi. Zwróciliśmy się więc w tej sprawie z pytaniami do unijnego komisarza ds. konkurencji, jednak usłyszeliśmy, że KE nie może udzielać jakichkolwiek informacji na temat toczących się spraw. – Jesteśmy w kontakcie z polskimi władzami w tej sprawie – przekazało nam jedynie biuro prasowe KE.
Oskarżenia o nepotyzm i kumoterstwo
PP trwa zatem w impasie i odmawia rozmów ze związkami, zasłaniając się sytuacją finansową. Tyle że związkowcy, choć wystąpili z wnioskiem o informacje na temat wyników działalności operacyjnej za osiem miesięcy br., takich dokumentów nie otrzymali. Leszek Michoński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników PP „Wschód”, przekonuje, że to ewidentne działanie w złej wierze. Jak podkreśla, aby prowadzić skutecznie spór zbiorowy, strona związkowa musi – z mocy prawa – otrzymywać informacje na temat sytuacji ekonomiczno-finansowej spółki. – Pracodawca odmówił ich przekazania. W tej sytuacji podejmiemy dalsze środki prawne przewidziane przepisami ustawy o związkach zawodowych – złożymy zawiadomienie do prokuratury – wskazuje przewodniczący.
Związek „Wschód” nie może formalnie przyłączyć się do strajku, gdyż jest dopiero na pierwszym etapie sporu zbiorowego z pracodawcą. Organizacja poinformowała jednak pracowników, że mogą przyłączać się do protestu. Leszek Michoński deklaruje, że on sam tak zrobi, bo chce poprzeć żądania o podwyżkę („Porozumienie” domaga się 800 zł w przeliczeniu na pełen etat od 1 listopada br., a także waloryzacji wynagrodzeń zasadniczych o poziom inflacji za poprzedni rok). Ale chce w ten sposób również zaprotestować przeciwko „degradacji PP, jaka nastąpiła w ostatnich latach”. Jak tłumaczy, kumoterstwo, nepotyzm, zatrudnianie na stanowiskach kierowniczych i menedżerskich ludzi bez kwalifikacji za wysokim wynagrodzeniem zabiło kulturę organizacyjną w firmie.
– Kiedyś menedżerowie cieszyli się szacunkiem podwładnych. Teraz już tego nie ma. Są systematycznie zastępowani nominatami z klucza partyjnego – argumentuje szef ZZPPP „Wschód”.
Bliskie porozumienie z Solidarnością
Poczta Polska, w odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej”, napisała, że zarząd spółki jest w trakcie cyklu spotkań z przedstawicielami organizacji związkowych, a ostatnie z nich odbyło się raptem przed kilkoma dniami.
Faktycznie, władze PP rozmawiają z Solidarnością. Pocztowi związkowcy z tej organizacji domagają się 1 tys. zł podwyżki. Prezydium Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej już zaapelowało o pilne, kolejne spotkanie negocjacyjne z zarządem. I do niego dojdzie. Nieoficjalnie mówi się, że Solidarność i zarząd PP jeszcze przed wyborami ogłoszą podpisanie porozumienia. Przedstawiciele tego związku liczą, że zakończy to rozpoczęty spór zbiorowy. W podobnym tonie mówi pracodawca. – Jesteśmy przekonani, że dzięki konstruktywnym rozmowom przygotowywane aktualnie rozwiązanie w kwestii podwyższenia wynagrodzeń zyska aprobatę strony związkowej – usłyszeliśmy w biurze prasowym spółki.