Spodziewa się on, że poprawa będzie widoczna już od przyszłego roku. Jednak nie wszyscy są takimi optymistami. Counterpoint Research zweryfikował swoje prognozy i już nie liczy na odwrócenie negatywnego trendu w I kwartale 2024 r. „Pozostajemy ostrożni, bo widzimy podwyższone ryzyko opóźnionego ożywienia w 2024 r.” – podają analitycy tej firmy w raporcie.
Podobne, a nawet jeszcze ostrzejsze hamowanie widać w innym segmencie elektroniki użytkowej. Chodzi o komputery, których dostawy na globalny rynek w II kwartale stopniały rok do roku o 12 proc. Choć – jak wskazuje firma badawcza Canalys – wynik jest lepszy niż w I kwartale br., to nie ma powodów do optymizmu. Popyt na desktopy runął o jedną piątą, a cała sprzedaż w segmencie PC spadła po I półroczu prawie o jedną trzecią. Wiele o kondycji sektora mówią wyniki Lenovo. Chiński lider branży w II kwartale zanotował 24-proc. spadek przychodów. W tym czasie dostawy sprzętu od firm Dell czy Acer skurczyły się o ponad 21 proc. Kieren Jessop, analityk w Canalys, wskazuje jednak na pozytywne sygnały płynące z rynku, w tym spadek poziomu zapasów. Wieszczy stopniowe odbicie popytu, i to jeszcze w II połowie br.
Widmo recesji nie zachęca do wydatków
Piotr Kawecki, prezes ITBoom, widzi kilka powodów tak słabych wyników. Jego zdaniem postęp rozwiązań IT nie jest już tak dynamiczny jak w poprzednich latach, a rozwiązania sprzed dwóch lat sprawdzają się w pracy równie dobrze, co kupione dzisiaj w sklepie. Nie ma zatem potrzeby częstej wymiany sprzętu.
– Nowe systemy operacyjne także nie niosą za sobą znaczących zmian i nie zwiększają wymogów sprzętowych. Co więcej, warto pamiętać, iż pandemia uaktywniła gigantyczny, ale chwilowy wzrost popytu na sprzęt i rozwiązania informatyczne służące do pracy zdalnej. Obserwowany w 2023 r. i prognozowany w 2024 r. spadek sprzedaży to urealnienie prawdziwego zapotrzebowania rynku – komentuje ekspert.
Jak przekonuje, rynek potrzebuje minimum dwóch do nawet czterech lat na ustabilizowanie poziomu zakupów. Według niego na tę sytuację nakłada się jednak kolejny czynnik – gospodarcze spowolnienie. Prezes ITBoom tłumaczy, iż groźba recesji i obawy przedsiębiorców skutecznie ograniczają zakupy. Efekt? – Firmy pracują na sprzęcie, którym dysponują obecnie, i niechętnie robią nowe zakupy – podkreśla.
Piotr Kawecki zauważa jednak też światełko w tunelu. Jak tłumaczy, czynnikiem, który będzie napędzał sprzedaż w kolejnych latach, jest zmiana modelu pracy ze stacjonarnego na hybrydowy i zdalny. – Tę formę pracy wybierają szczególnie młodsi pracownicy, którzy nie wyobrażają już sobie współpracy całkowicie w stacjonarnej formie – dodaje nasz rozmówca.