Podaliście państwo niedawno, że liczba rezerwacji wycieczek na najbliższy sezon letni wzrosła o niemal 44 proc., licząc rok do roku. Tymczasem analitycy się obawiali, że w związku ze słabnącą koniunkturą gospodarczą liczba obsłużonych klientów oraz przychody spółki w tym roku spadną. Co zatem mogą przynieść kolejne miesiące?
Nie spodziewam się, byśmy w tym roku zorganizowali mniej wycieczek niż w ubiegłym. W zeszłym roku, dokładnie o tej porze, wybuchła wojna w Ukrainie. W okresie od 24 lutego do końca marca sprzedaż praktycznie zamarła. Spadki sprzedaży były bardzo duże i sięgały 60–70 proc. Nominalny wzrost sprzedanych wycieczek, porównując rok do roku, będzie się zatem pogłębiał w związku z efektem bazy. Nie wyobrażam sobie, byśmy w I kwartale nie odnotowali wzrostu liczby sprzedanych wycieczek mniejszego niż 40–45 proc.
Jakie są nastroje klientów?
Sprzedaż wycieczek na tegoroczny sezon letni przyspieszyła w okolicach połowy grudnia. We wrześniu i październiku, czyli w czasie gdy zaczynamy oferować kolejny sezon letni, sprzedaż rozwijała się relatywnie wolno. Oczywiście notowaliśmy dodatnią dynamikę rok do roku, ale nie była ona tak spektakularna, jak pokazuje najświeższy raport. Podejrzewam, że pod koniec lata zeszłego roku i przez jesień nasi konsumenci byli w stanie wyczekiwania i niepewności, wywołanymi mediową negatywną narracją dotyczącą recesji czy też obawami o dostępność surowców zimą. Teraz można już stwierdzić, że konsumenci przeszli przez zimę w miarę gładko. Oczywiście jest drożej, ale czarny scenariusz, czyli braki ogrzewania, prądu czy paliwa, nie zrealizował się.
Konsumenci doszli też do wniosku, że spowolnienie gospodarcze, jakie mamy obecnie, nie zmienia ich chęci i motywacji do podróżowania. Nasza główna grupa docelowa to osoby między 45. a 60. rokiem życia, z ustabilizowaną sytuacją finansowo-rodzinną, często ze spłaconymi kredytami hipotecznymi, których wyższe stopy procentowe nie dotykają tak mocno. W moim pojęciu ten segment rynku nie jest dotknięty inflacją czy wzrostem kosztów życia tak silnie, jak pozostała część klasy średniej.