W Polsce rozgorzała dyskusja, kiedy znana trenerka Ewa Chodakowska, twórczyni i właścicielka firmy Mission Swim sprzedawała zaprojektowane przez siebie kostiumy po 500-600 złotych. Chodakowska zaczęła się więc tłumaczyć dlaczego i z czego oraz gdzie je szyje. Niekoniecznie spotkała się ze zrozumieniem. Potem zdenerwowana zakończyła dyskusję i odesłała hejterów.
Zagranicą ceny startują od 100 euro. W obu wypadkach chodzi tutaj o kostium kąpielowy, który wytrzyma przynajmniej kilka sezonów i dobrze leży, także kiedy wychodzimy z wody.
Amerykańska NPD Group zrobiła badania, z których wynika, że przeciętna Amerykanka wydaje na kostium raczej 250, niż 25 dolarów. Europejka niewiele mniej.
Czytaj więcej
Hotelarze mają powody do zadowolenia, bo frekwencja rośnie. Jak podała we wtorek Izba Gospodarcza...
Dlaczego aż tyle? — Po pierwsze chodzi o tkaninę — mówi Anna Berger , projektantka strojów kąpielowych z firmy Deta. Najlepsze tkaniny z takim przeznaczeniem produkują Japończycy. Materiał musi być wytrzymały, szybko schnąć, utrzymywać formę i nie rozciągać się, nie blaknąć i być odporny na działanie chemikaliów, jak chociażby chloru w wodzie w basenach. Specjalne muszą być także nici. Jednorazówki, które przetrwają nie dłużej, niż jeden sezon, a czasami tylko jedną kąpiel, oczywiście są tańsze. Dobry kostium, to spory wydatek, ale na lata.