UKE przygotuje licznik prędkości internetu

Użytkownicy dostaną narzędzie pozwalające składać reklamacje na jakość usługi dostępu do globalnej sieci – planuje regulator rynku. Telekomy są sceptyczne.

Aktualizacja: 04.08.2017 08:46 Publikacja: 03.08.2017 20:40

UKE przygotuje licznik prędkości internetu

Foto: 123RF

Jakość i prędkość usługi to według operatorów telekomunikacyjnych coraz ważniejsze kryterium wyboru dostawcy dostępu do internetu. W Polsce brakuje jednak obiektywnego, wiarygodnego narzędzia pozwalającego konsumentom zmierzyć parametry internetu, czy to przed zakupem usługi (np. w czasie testu) czy już po, by ewentualnie złożyć reklamację. Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) właśnie przymierza się do wypełnienia tej luki. Jak wynika z opublikowanych dokumentów, ma na to specyficzny pomysł.

Narzędzie za certyfikat

UKE, kierowany przez Marcina Cichego, chce wyłonić dostawcę narzędzia, które spełni oczekiwania urzędu, ale nie oznacza to, że powstanie nowa aplikacja i państwo za nią zapłaci.

– Nie przewidujemy wynagrodzenia z tytułu świadczenia usług pomiarowych. Prezes UKE po zawarciu porozumienia z wykonawcą narzędzia zobowiąże się do certyfikacji rozwiązania, gdy spełni ono określone w porozumieniu wymagania – mówi Martin Stysiak, rzecznik UKE. Według niego, otrzymany certyfikat powinien podnieść renomę firmy i pozwolić jej pozyskać nowych klientów.

– Na rynku już istnieją narzędzia tego typu i jeżeli dostawca takie narzędzie posiada, to będzie mógł je wykorzystać do nowych wymagań – mówi Stysiak.

Użytkownicy dostępu do internetu mogą zmierzyć prędkość łącza na różne sposoby. Posiadacze smartfonów mają do dyspozycji aplikacje obrazujące jak szybko ściągane są dane. Wyrafinowani internauci korzystają zaś np. ze specjalnych stron internetowych, takich jak Speedtest czy nPerf. Strony internetowe z własnymi narzędziami pomiarowymi udostępniają też niektórzy operatorzy, na przykład Orange.

Czy to właśnie któraś z istniejących już aplikacji uzyska certyfikat UKE – dopiero się okaże.

Jak mówi Stysiak, UKE chciałby do końca listopada otrzymać wersję narzędzia do weryfikacji: – Zakładamy, że udostępnienie użytkownikom testowej wersji serwisu i aplikacji nastąpi w pierwszym kwartale 2018 r.

Regulator chciałby, aby oprogramowanie w pierwszej kolejności służyło użytkownikom na potrzeby weryfikacji jakości usług z danymi wskazanymi w ich umowach. – Dlatego też każdy użytkownik będzie miał dostęp do własnych wyników dokonanych z wykorzystaniem aplikacji – mówi rzecznik.

Według danych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przygotowanych dla „Rzeczpospolitej" średnio raz w tygodniu trafia do urzędu skarga dotycząca prędkości zakupionego internetu.

– Obraz, który wyłania się z analizy czy to skarg, czy reklamacji, jest taki, że konsumenci nie do końca wiedzą, jaką „jakość" ich internet powinien mieć, czy jak tę jakość mierzyć. Najczęściej orientują się, że „coś jest nie tak" dopiero, kiedy szybkość transmisji spada im dramatycznie albo w ogóle zostają odcięci – mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK.

Błąd konsumenta

Operatorzy telekomunikacyjni na razie ostrożnie komentują pomysł UKE. Koncepcja przedstawiona została do konsultacji i zapewne w ich ramach przekażą regulatorowi uwagi. – Nie będziemy komentować na tym etapie – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska. Stefan Radzimiński, członek zarządu Netii, czyli operatora stacjonarnego dostępu do internetu, wątpi w miarodajność dostępnych rozwiązań. – Pytanie brzmi, jak obiektywnie zmierzyć przepustowość kabla, gdy to konsument często sam decyduje, w jakich warunkach i za pomocą jakich urządzeń korzysta z usługi. Prędkość transmisji danych w domowej sieci wi-fi zależeć będzie chociażby od typu modemu lub czy w danym momencie nie działa przypadkiem mikrofalówka – mówi nam Radzimiński. Dodaje, że temat przepustowości łączy internetu stanie się niedługo wtórny, jako że operatorzy tacy jak Netia inwestują w sieci światłowodowe, których możliwości sięgają 1 Gb/s.

Lata rozmów

UKE za prezesury Magdaleny Gaj próbował doprowadzić do powstania narzędzia analizującego jakość sieci operatorów w porozumieniu z nimi. W 2012 r. powstało tzw. memorandum na rzecz jakości usług. Telekomy – głównie mobilne – miały rozbieżne opinie, jak narzędzie powinno zostać skonstruowane. Po trzech latach UKE zamówił raport w prywatnej firmie PAB-Systemics.

– Chciałabym, aby wyniki pierwszego w historii rynku telekomunikacyjnego w Polsce niezależnego badania wskaźników jakości sieci posłużyły jako materiał do dalszej dyskusji z przedsiębiorcami – napisała Gaj w komentarzu.

Jakość i prędkość usługi to według operatorów telekomunikacyjnych coraz ważniejsze kryterium wyboru dostawcy dostępu do internetu. W Polsce brakuje jednak obiektywnego, wiarygodnego narzędzia pozwalającego konsumentom zmierzyć parametry internetu, czy to przed zakupem usługi (np. w czasie testu) czy już po, by ewentualnie złożyć reklamację. Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) właśnie przymierza się do wypełnienia tej luki. Jak wynika z opublikowanych dokumentów, ma na to specyficzny pomysł.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Frankowa kontrofensywa banków
Biznes
Nie ma już certyfikowanego mechanizmu badania internetu. Co z reklamacjami?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Nvidia chwali się wynikami kwartalnymi. Lepsze od prognoz