„Dla części eksporterów próg bólu już został przekroczony, ale NBP prawdopodobnie takiego progu nie ma. Trudno sobie obecnie wyobrazić interwencję motywowaną tylko kursem złotego” – oceniają ekonomiści Pekao. Było już w nie tak dalekiej przeszłości (w 2020 r.), że Narodowy Bank Polski przeprowadzał interwencję walutową w celu osłabienia złotego. – Ale NBP robi to niesłychanie rzadko i tylko wtedy, aby opóźnić trend spadający lub wzmacniający – wyjaśniał prezes Adam Glapiński podczas lutowej konferencji prasowej.
Daleko na liście problemów
Tym razem jest to bardzo mało prawdopodobne z dwóch powodów. Po pierwsze, jak przekonywał szef banku centralnego, z regularnych ankiet NBP wśród przedsiębiorców wynika, że kurs złotego jest daleko na liście ich problemów. Po drugie i ważniejsze, silny złoty to tańszy import. – Przyjmujemy kurs złotego jako dar boży. Cieszymy się, że złoty jest tak silny, bo to silny element antyinflacyjny – oceniał szef NBP.
Czytaj więcej
Początek nowego tygodnia przyniósł wyraźne umocnienie złotego, co przełożyło się na pogłębienie spadków najważniejszych walut. Krajowa waluta jest najsilniejsza względem euro od początku 2018 roku.
– Silny złoty szybko i istotnie oddziałuje na inflację, mnożnik jest na poziomie około 10 proc. – potwierdza Marta Petka-Zagajewska, dyrektorka biura analiz makroekonomicznych PKO BP. To oznacza, że umocnienie złotego o 3 proc. powinno odejmować z inflacji około 0,3 pkt proc. W sytuacji wyraźnie podwyższonej inflacji (wstępny szacunek GUS to 5,3 proc. w styczniu) i prognoz NBP wskazujących, że w tym roku może nie spaść nawet w obręb celu, czyli do przynajmniej 3,5 proc., to różnica nie do pogardzenia. – Ten czynnik sprawia, że według mnie jakiekolwiek wezwania NBP do interwencji walutowej w celu osłabienia złotego nie mają szansy powodzenia – mówi analityczka PKO BP. Warto też pamiętać, że jednym z powodów siły złotego jest właśnie polityka monetarna. RPP wysyła jastrzębie, bardzo ostrożne znaki, w ogóle nie widząc na razie przestrzeni do obniżek stóp procentowych. Stóp, które jednak w strefie euro są obniżane (acz skala dalszych cięć jest pod coraz większym znakiem zapytania). Z tego punktu widzenia, gdyby na Świętokrzyskiej miało stać się coś, co miałoby osłabić złotego, to wydaje się, że w pierwszej kolejności mogłoby to być złagodzenie retoryki Rady Polityki Pieniężnej.
Czytaj więcej
Członkowie RPP wyczekują momentu, gdy będą mogli obniżać stopy procentowe. Nacisk jest bardzo silny, m.in. ze strony rządu, kredytobiorców i deweloperów. Ale obecnie nie ma ku obniżce żadnych przesłanek – powiedział prezes NBP Adam Glapiński.