Środowa decyzja była trzecią z rzędu podwyżką stóp procentowych. W odróżnieniu od tych z października i listopada okazała się zgodna z przeciętnymi oczekiwaniami ankietowanych przez nas ekonomistów.
RPP rozpoczęła zaostrzanie polityki pieniężnej w październiku, podnosząc główną stopę NBP z rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. do 0,5 proc. Tamta decyzja była dla ekonomistów niespodzianką, bo wcześniejsze sygnały z NBP sugerowały, że należy jej oczekiwać najwcześniej w listopadzie. Z kolei na listopadowym posiedzeniu Rada zdecydowała się podnieść stopę referencyjną NBP do 1,25 proc., zamiast do 1 proc., jak oczekiwali przeciętnie ekonomiści.
W następstwie grudniowego posiedzenia RPP stopa referencyjna NBP znalazła się na poziomie najwyższym od marca 2015 r., gdy została obniżona z 2 do 1,5 proc. Na poziomie 1,5 proc. była utrzymywana aż do wybuchu pandemii Covid-19. Polska jest ostatnim krajem w regionie (nie licząc tych, które należą do strefy euro), w którym główna stopa procentowa znalazła się wyżej niż przed pandemią.
Czytaj więcej
Tak drastycznej zmiany na krajowym rynku długu nie było od 1989 r. Raty kredytów idą mocno w górę w ślad za podwyżkami stóp.