Teza 1: Sprawa Tomasza Szmydta dowodzi, że polskie sądownictwo należy lepiej zabezpieczyć przed działaniami obcych służb.
Sądzę, że istniejące zabezpieczenia są wystarczające i nie należy tworzyć nowych rozwiązań ze względu na jeden szczególny przypadek.
Teza 2: Trzeba poprawić dotychczasowe procedury dotyczące dopuszczania sędziów do informacji niejawnych, a także weryfikacji kandydatów na stanowisko sędziego.
Jeżeli nowe rozwiązanie polegałoby na dokonaniu rozróżnienia na sędziów mających i niemających dostępu do informacji niejawnych, byłbym mu zdecydowanie przeciw. Po pierwsze, dokonuje się problematycznego podziału na sędziów "godnych zaufania" i "niegodnych zaufania". Po drugie, i ma to zasadnicze znaczenie, taki podział naruszałby zasadę niezależności sędziów/sądów. Pewna kategoria spraw (wymagająca dostępu do informacji niejawnych) byłaby przekazywania "sprawdzonym sędziom" (poddanym procedurom weryfikacyjnym); tylko spośród nich losowano by sędziów dla danej sprawy. Procedury weryfikacyjne związane z dostępem do informacji niejawnych można dopuścić tylko w pewnym okresie po zmiany systemu politycznego (z "niedemokratycznego" na demokratyczny). Delikatne, chociaż możliwe, byłoby sprawdzanie kandydatów na sędziów, ale musiałoby zostać połączone z gwarancjami/zabezpieczeniami proceduralnymi chroniącymi przez arbitralnością.
Teza 3: Trzeba rozszerzyć procedury sprawdzające kontrwywiadowcze na wszystkich sędziów na takich zasadach jak do wszystkich osób, które mają dostęp do informacji niejawnych.
Jestem gotów zgodzić się z taką propozycją, ale ponownie nie może to prowadzić do różnicowania sędziów.
Teza 1: Proponowane zmiany przez Ministerstwo Sprawiedliwości dadzą gwarancje niezależności i bezstronności Trybunałowi Konstytucyjnemu teraz i w przyszłości.
Osiągnięcie niezależności i bezstronności TK jest/będzie kwestią praktyki, a nie samego prawa. Mam ponadto wątpliwości, czy propozycje są spójne i w należyty sposób powiązane ze źródłami prawa. Wprowadzenie zmian wymagać będzie ustawy (a w najbardziej ambitnej części - zmiany Konstytucji). Tymczasem pewne zmiany chce się osiągnąć w drodze uchwał Sejmu. Jestem konsekwentnie przeciwnikiem takiego scenariusza prawnego - krytykowałem go w 2015 r. m.in. na łamach "Rzeczpospolitej" i powtarzam to teraz. Wyboru "ścieżki uchwał" nie uzasadnia "argument z weta prezydenta". Posłużenie się uchwałami stanowić będzie naruszenie prawa
Teza 2: Tzw. sędziowie dublerzy nie będą mogli orzekać i powinni ustąpić miejsca poprawnie wybranym sędziom TK.
Usunięcie sędziów wybranych na miejsca zajęte w drodze uchwał Sejmu stanowić będzie naruszenie prawa. Jestem konsekwentnie przeciwnikiem takiego scenariusza prawnego - krytykowałem go w 2015 r. m.in. na łamach "Rzeczpospolitej" i powtarzam to teraz (stwierdzenie nieważności wcześniejszych uchwał czy też ich uchylenie). Dodatkowo powstaje pytanie o sposób liczenia 9-letniej kadencji sędziów wybranych to TK w październiku 2015 przez Sejm VII kadencji - czy od dnia zakończenia kadencji przez poprzedników w 2015 r., czy dopiero od objęcia funkcji (tu są rozbieżne stanowiska konstytucjonalistów). Przyjęcie pierwszego stanowiska oznaczałoby, że kadencja "przywróconych" zakończyłaby się w grudniu 2024 r. Należy też zauważyć, że osobom usuwanym ze stanowiska sędziego TK należałoby przyznać prawo odwołania się do sądu - wynika to ze standardu ETPCz z wyroku Eskelinen. Jedynie zakończenie kadencji całego składu TK wskutek zmiany Konstytucji czyniłoby zadość wymogom EKPCz - tak wynika z decyzji/postanowienia ETPCz w Gyulumyan i inni p. Armenii
Teza 3: Wybór przez Sejm sędziów TK większością kwalifikowaną 3/5 głosów zapewni niezależność Trybunału.
Nie jestem pewien, jakie rozwiązania ostatecznie znajdą się w projekcie ustaw. We wcześniejszych wersjach powtarzało się następujące rozwiązanie - fiasko wyboru większością 3/5 powodowałoby przejście do większości bezwzględnej/absolutnej. Trwanie przy wymogu większości kwalifikowanej też może okazać się dysfunkcjonalne - vide problemy we Włoszech z wyborem nowych sędziów Sądu Konstytucyjnego; udało się to dopiero po ponad półtora roku i ponad 20 podejściach. Byłbym jednak zwolennikiem zasady większości kwalifikowanej i prób uczynienia jej efektywną, np. przez łączne głosowanie w sprawie nowych sędziów; mogłoby to pozwolić na zbudowanie szerokiego politycznego konsensu ("jeden nasz, drugi wasz")
Teza : Powołanie przez premiera Dariusza Korneluka na stanowisko Prokuratora Krajowego, jest zgodne z prawem.
Teza 1: Rozdzielenie PG i MS jest potrzebne
Ze względów ustrojowych praktycznych (specyfika funkcji prokuratorskich) widzę zasadność rozdzielenia roli Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Jednocześnie nie uważam, by proponowana zmiana mogła zagwarantować niezależność PG od polityków i polityki.
Teza 2: Nowa przepisy zagwarantują niezależność Prokuratora Generalnego od politycznych wpływów
To pozorna zmiana, która nie doprowadzi do uwolnienia PG od polityki i politycznych wpływów. Mechanizm wyboru (obie izby parlamentu) jest jednoznacznie polityczny. Być może wymóg kwalifikowanej większości sanowałby tę sytuację, ale należy pamiętać o dysfunkcjonalności takiego mechanizmu w warunkach ostrej polaryzacji politycznej, vide paraliż wyborów do włoskiego Sądu Konstytucyjnego przez niemal dwa lata w połowie poprzedniej dekady, czy trwająca od 2018 r. blokada wyboru członków hiszpańskiej KRS/Rady Sądownictwa (Consejo General del Poder Judicial). Skoro odpolitycznienie/depolityzacja jest - w mojej opinii - niemożliwa, być może rozwiązaniem jest ... polityzacja. A więc np. dwóch pg (lub pg i jego pierwszy zastępca z bardzo dużymi uprawnieniami) wybieranych łącznie; jeden wskazywany przez rządzących, drugi - przez opozycję. Wiem - to desperackie rozwiązanie, ale może takie tylko takie zostają na desperackie okoliczności/czasy. Mechanizm politycznego duetu (jeden z rządu, drugi z opozycji) istnieje w przypadku hiszpańskiego rzecznika praw obywatelskich (Defensor del Pueblo)
Teza 3: Prokuratur Generalny powinien mieć autonomię finansową.