Dwoje nienarodzonych dzieci zmarło po tym, jak ich matki zachorowały na odrę. Specjaliści podkreślają, że Nowej Zelandii miała miejsce najbardziej poważna epidemia tej choroby od dwóch dekad.
Czytaj także: Europa: Kolejne kraje tracą status wolnych od odry
O zgonach poinformowała regionalna publiczna służba zdrowia w Auckland. Dodano, że w sumie chorobą zaraziło się pięć kobiet w ciąży, z których dwie straciły nienarodzone dzieci.
Dr Karen Bartholomew, dyrektor ds. zdrowia w Auckland, powiedziała na konferencji prasowej, że choć nie było pewności, czy płody zmarły z powodu odry, ich matki były leczone po zachorowaniu na tę chorobę. - To bardzo smutne wydarzenia dla tych dwóch kobiet i ich rodzin. Wiemy, że odra może powodować komplikacje ciążowe, w tym poronienie i przedwczesny poród - podkreśliła, dodając, że kobiety w ciąży nie są bardziej podatne na zarażenie się chorobą niż inni.
Od początku roku ponad 1300 osób zachorowało na odrę w Auckland. Eksperci twierdzą, że epidemia osiągnęła szczyt pod koniec sierpnia, a jej rozprzestrzenianie się obecnie maleje.
Podczas wybuchu epidemii ministerstwo zdrowia zdecydowało się zorganizować program w ramach którego obywateli szczepiono w kościołach, szkołach i centrach handlowych w Auckland.
Bartholomew zaznaczyła również, że najbardziej podatne na chorobę są dzieci. - Małe dzieci są bardzo podatne na powikłania odry, takie jak zapalenie płuc - powiedziała.
Z raportu wynika, że około 52 proc. dzieci poniżej piątego roku życia, które zachorowało na odrę, było hospitalizowanych podczas wybuchu epidemii.