W ramach przygotowanego przez władze programu, chińskie miasta sporządzają "proponowaną listę zapasów na jesień i zimę".
Eksperci podkreślają, że Chiny dysponują mechanizmem szybkiego uruchamiania dostaw, ale nie jest on systematyczny. - Epidemia przypomniała nam o niedostatkach naszego kraju w produkcji i gromadzeniu zapasów w sytuacjach kryzysowych - mówi Xue Lan, profesor i były dziekan w School of Public Policy and Management Uniwersytetu Tsinghua w Pekinie.
Profesor Wang Hongwei z Uniwersytetu Renmin dodaje, że w kraju budowany jest system magazynowania materiałów na wypadek sytuacji kryzysowych, ale domowe zapasy są ważnym elementem.
Władze kraju obawiają się, że w szalejąca zagranicą druga fala epidemii koronawirusa dotrze zimą do Chin. Eksperci przekonują jednak, że nawet w takiej sytuacji nie dojdzie do zamknięcia jak w przypadku Wuhan.
Wraz z pojawieniem się programu robienia zapasów, w internecie spekulowano, że to przygotowanie do wojny. Chiński ekspert wojskowy Song Zhongping odrzucił taką możliwość.