Po ostatniej nawałnicy, która zebrała krwawe żniwo, polski internet zalała fala komentarzy sugerujących, iż zrządzeniem boskim przetrwały kapliczki, choć wokół połamane były wszystkie drzewa. Autorzy tych wpisów sugerowali, że nie może to być przypadek i że stało się tak za sprawą Opatrzności: kto bowiem czcił Boga i oddawał mu należny hołd, ten mógł być spokojny o swój los.
Nie byłoby być może wielkim problemem, gdyby zwolennicy tej „teorii" pochodzili z głębokich otchłani internetu. Ale znaleźli się wśród nich także politycy partii rządzącej oraz czołowi publicyści mediów publicznych. Bezwstyd prezentowania takich poglądów, wedle których dobry Bóg zabił dwie nastoletnie harcerki, ale ocalił kapliczki stawiane na swoją cześć, musiał porażać. Także katolików, którzy tego typu „przemyślenia" mogli uważać za parodię tego, w co sami wierzą.
Kreacjonizm i ewolucja
Skąd więc wzięła się ta bezczelność w wypowiadaniu stwierdzeń jawnie głupich i obrzydliwych? Z rewolucji obskurantyzmu, z którą mamy do czynienia na całym świecie. Bo ten proces dotyka nas także dlatego, że jest doświadczeniem całego globu. Prezydent USA nie wierzy przecież w globalne ocieplenie, schlebia kreacjonistom, którzy uważają, że Bóg stworzył świat około 6 tysięcy lat temu, kokietuje najbardziej skrajne i wulgarne środowiska polityczne i ideowe. W wielu stanach USA kreacjonizm nauczany jest na równych prawach z teorią ewolucji: dzieci muszą potem same wybrać, czy prawda o pochodzeniu człowieka znajduje się w książkach Darwina, prymatologów i neurobiologów, czy też w Starym Testamencie. W Turcji właśnie powstał pomysł, by... zakazać nauczania ewolucji, stojącej w sprzeczności z tym, w co wierzy Erdogan i religijni przywódcy duchowi tego kraju.
Rewolucja obskurantyzmu objęła także nasz kraj. Coraz więcej w obiegu publicznym stwierdzeń już nie tyle motywowanych względami religijnymi, co jawnym prostactwem. Kilka dni temu TV Republika anonsowała 300-lecie koronacji obrazu NMP krzykliwym tytułem o „Maryji, która najbardziej ze wszystkich ukochała naszą Ojczyznę". W Sejmie w ostatnim momencie odwołano konferencję „antyszczepionkowców", a i to tylko dlatego, że okazało się, iż ma ona charakter komercyjny. Ale wcześniej władzom polskiego parlamentu nie przeszkadzało, iż będą gościć u siebie jawnych kłamców, którzy negują ustalenia światowej nauki.
Nauka nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania, ale akurat na to, dlaczego wieje wiatr, jaki jest rozwój gatunkowy człowieka oraz czy działanie szczepionek szkodzi czy pomaga, znalazła już satysfakcjonujące eksplanacje. Dlaczego zatem wraz ze wzrostem wiedzy i postępami w nauce rośnie liczba tych, którzy w nie nie wierzą i wolą „fakty" oraz „teorie" alternatywne? Dlaczego mamy do czynienia z rewolucją obskurantyzmu akurat teraz? Skąd bierze się to zapotrzebowanie na wytłumaczenia głupie i prostackie?