Dziś od godziny 8 rano protestujący rolnicy z AgroUnii sparaliżowali centrum Warszawy. Protest zaczął się na pl. Zawiszy, potem przeniósł się na rondo Dmowskiego, następnie rolnicy przeszli pod Sejm.
Domagają się między innymi, by duże sklepy oferowały co najmniej 51 produktów pochodzenia polskiego oraz żeby na żywności znajdowała się informacja, z jakiego kraju pochodzi.
Szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, komentując dzisiejsze protesty, stwierdził, że gdyby ich uczestnicy reprezentowali poglądy rolników, Byłoby się czym martwić".
Ardanowski przypomniał, że trwają rozmowy resortu z Porozumieniem Rolniczym, podczas których ponad 100 ekspertów z różnych organizacji rolniczych pracuje nad rozwiązaniem problemów.
Minister rolnictwa jest zdania, że organizacje rolnicze, których przedstawiciele protestowali dziś w Warszawie, nie chcą w tych negocjacjach uczestniczyć, nie chcą się dzielić swoją wiedzą, bo "nie mają jej ich przedstawiciele".