Produkcja odzieży, tekstyliów i wyrobów ze skóry, fabryki samochodów oraz maszyn i urządzeń, a także firmy świadczące usługi ochroniarskie i sprzątające – to branże, które najmocniej tną zatrudnienie. Liczba pracujących w tego typu przedsiębiorstwach okazuje się aż o 4–9 proc. niższa niż w sierpniu ub.r., podczas gdy ogółem w sektorze przedsiębiorstw spadek wyniósł 0,8 proc. – wynika z ostatnich danych GUS.
Czytaj także: Francuzi zaszkodzą polskim firmom i ZUS

Najbardziej stratni
Na drugim biegunie są za to takie branże, jak informacja i telekomunikacja, transport lądowy, magazyny, produkcja wyrobów tytoniowych czy gospodarka odpadami. Tu zwolnień raczej nie ma, a liczba pracowników nawet się zwiększa. Przykładowo w sektorze ICT zatrudnienie wzrosło o 3,3 proc. rok do roku, a w firmach zajmujących się odpadami – o 4,1 proc.
– Pandemia nie uderzyła w całą gospodarkę równo, niektóre branże mocniej odczuwają spadek popytu na ich produkty czy usługi – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Oczywiście przekłada się to na sytuację pracowników w tych branżach. Brak znaczącej poprawy z porównaniu z najbardziej kryzysowym momentem czy niepewność przyszłości często oznaczają konieczność redukcji zatrudnienia – wyjaśnia.