Oznacza to, że kasy wypłaciły 400 tys. euro osobom nieuprawnionym do tych świadczeń – pisze niemiecki tygodnik powołując się na Karstena Bunka, kierownika kasy rodzinnej, wypłacającej to świadczenie, w Federalnej Agencji Pracy.
Kontrole w całych Niemczech
Sytuacja w tych dwóch miastach w Nadrenii Północnej-Westfalii jest obecnie pretekstem do rozszerzenia kontroli na całą RFN. Na pierwszy ogień pójdą Hamburg i Brema.
Od 2019 roku we wszystkich regionalnych kasach rodzinnych zatrudnionych zostanie po dwóch urzędników, których zadaniem będzie ściganie przypadków oszustw. Aby ułatwić im pracę, władze zamierzają poluzować bardzo wyśrubowane w Niemczech przepisy o ochronie danych.
Rzeczniczka Federalnej Agencji Pracy zastrzegła w wypowiedzi dla DPA, że kontrolerzy nie będą się koncentrować na wybranych grupach narodowościowych.
Wzrost liczby pobierających świadczenia
Kolejna dyskusja o wyłudzaniu świadczeń na dzieci i ich wysokości w przypadku, gdy dzieci rodziców pracujących w Niemczech pozostają w kraju pochodzenia, wywołana została w tym tygodniu, po podaniu informacji o znacznym wzroście liczby osób pobierających świadczenia.
W czerwcu 2018 roku niemiecki zasiłek na dzieci, które przebywały poza terytorium Niemiec – w innych krajach Unii Europejskiej lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pobierało ponad 268 tys. osób – podało w czwartek (9 sierpnia 2018 r.) niemieckie ministerstwo finansów. To wzrost o 10,4 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.