Choć premier Izraela nie powiedział tego wprost, komentatorzy są zdania, że w ten zawoalowany sposób ostrzegł Iran przed możliwością sięgnięcia do arsenału broni jądrowej.
Netanjahu stwierdził bowiem, że "ci, którzy grożą Izraelowi zgładzeniem, narażają się na podobne niebezpieczeństwo, a w każdym razie nie osiągną celu".
Tego, że chodzi o broń jądrową, komentatorzy dopatrują się dzięki miejscu, w którym te słowa padły. Netanjahu wypowiedział je podczas wizyty w centrum badań jądrowych w pobliżu miejscowości Dimona na pustyni Negew, przy okazji nadania centrum imienia zmarłego w 2016 roku byłego prezydenta Izraela Szymona Peresa.
Z Iranu od wielu lat słychać, że Izrael to rak, który trzeba wykorzenić i powinien zostać zmieciony z powierzchni ziemi.