W swojej najnowszej książce „Przegrane zwycięstwo” prof. Andrzej Chwalba dowodzi, że jeden z największych sukcesów polskiego oręża, przyniósł nam niewiele ponad obronę świeżo uzyskanego terytorium. Fragment książki historyka – dotyczący losów jeńców podczas wojny polsko-bolszewickiej – to jeden z materiałów rocznicowych, opublikowanych w ostatnim „Plusie Minusie” (nr 1429, 8-9 sierpnia 2020 r.).
Wojna z lat 1918-20 r. wpisuje się w szereg konfliktów zbrojnych, które ukształtowały granice II Rzeczpospolitej. Choć Wielka Wojna oficjalnie zakończyła się w 1918 r. na ziemiach polskich trwała jeszcze dwa lata – nie tylko z powodu agresji ZSRR, ale również powstań – śląskich i wielkopolskiego. Dopiero lata dwudzieste przyniosły Polsce względny spokój.
Zwycięstwo w bitwie warszawskiej w sierpniu 1920 r. nazwano symbolicznie Cudem nad Wisłą. Tworzące się, niejednorodne państwo, stworzone z terenów będących pod kontrolą trzech różnych mocarstw, z inną kulturą i językiem, było nie tylko w stanie stworzyć jednolity aparat administracyjno-urzędniczy, przeprowadzić w styczniu 1919 r., zaledwie dwa miesiące po odzyskaniu niepodległości, pierwsze wybory powszechne, ale odeprzeć sowiecką armię.
Po 1947 r. pamięć o tym zwycięstwie stopniowo wymazywano. W Polsce Ludowej nie było miejsca na przypominanie o pokonaniu Wielkiego Brata. W „Plusie Minusie” o staraniach władz, by pamięć ta wygasła pisze Sebastian Ligarski. W tej sytuacji na straży historii stała prasa podziemna.