Wtorkowa rozprawa przed Trybunałem w Luksemburgu nie przyniosła rozstrzygnięcia. Miejscami była jednak burzliwa w związku z wnioskiem przedstawicieli polskiego rządu o wykluczenie z rozprawy samego prezesa TSUE, który poprzez kontakty ze Stowarzyszeniem Sędziów Polskich Iustitia miał stracić przymiot bezstronności.
Czytaj także: Batalia o polskie sądy na unijnej wokandzie
Podczas ośmiogodzinnej rozprawy strony mogły przedstawić swoje racje. Pełnomocnicy rządu pozostali przy swoim: żadnych zagrożeń dla niezależności sądów nie ma, a TSUE nie może mieszać się w reformy instytucjonalne, w których państwa członkowskie mają autonomię decyzyjną. O zagrożeniach dla praworządności w Polsce spowodowanych upolitycznieniem Krajowej Rady Sądownictwa przekonani byli pełnomocnicy sędziów Sądu Najwyższego. 23 maja, na trzy dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, mamy poznać opinię rzecznika generalnego TSUE w tej sprawie. Jego głos jest zazwyczaj zbieżny z końcowym rozstrzygnięciem Trybunału.
Czytaj też: