Boeing przyznaje się do niedociągnięć

Niemal dwa miesiące po katastrofie drugiej maszyny B737 MAX Boeing ostatecznie przyznał, że autopilot nie we wszystkich samolotach dostarczonych klientom funkcjonował tak jak powinien.

Aktualizacja: 30.04.2019 14:15 Publikacja: 30.04.2019 09:57

Boeing przyznaje się do niedociągnięć

Foto: Bloomberg

Producent jednak zastrzega się, że nie było w jego zamierzeniach, by czujniki prędkości pokazywały komputerom pokładowym różne odczyty. Nie zaprzecza jednocześnie, że ostrzeżenie o wystąpieniu błędu uruchomiało się wówczas, gdy na pokładzie maszyn zamontowany był specjalny system ostrzegawczy, za który trzeba było dopłacić.

Prezes koncernu, Dennis Muilenburg, przyznając, że we wszystkich Maxach musi zostać zmienione oprogramowanie, nieoficjalnie wskazuje również, że nie wszyscy piloci potrafili Maxami latać. To wyraźny powrót do retoryki prezydenta USA Donalda Trumpa tuż po katastrofie Ethiopian Airlines, że „Maxy są bardzo skomplikowane w eksploatacji i trzeba specjalnego wykształcenia, aby je zrozumieć”. 

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Transport
To Zachód wyposażył flotę cieni Putina. I dobrze na tym zarobił
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Transport
Ponad 10 ton skonfiskowanego kimchi. Nietypowe kłopoty pasażerów na lotnisku
Transport
Jako korzystać z nowego programu dopłat do e-aut?
Transport
Co oznaczają dla polskich tirów kontrole na granicach Niemiec z Polską?
Transport
Kreml zagrabia największe prywatne lotnisko Rosji