- My, młode pokolenie, nie rozumiemy sporów ludzi, którzy wywodzą się z jednej organizacji, Sporów, które determinują działania całej reszty. To widać nie tylko w Sejmie, ale i dyskursie politycznym i społecznym - mówiła posłanka Kukiz'15. - Ci, którzy wówczas sprzeciwiali się systemowi, niekoniecznie są dziś dla nas autorytetami.
Zielińska zauważyła, że wszyscy uczestniczący w tym sporze odwołują się do dziedzictwa Solidarności jako do uniwersalnych wartości, ale obecnie jest problem z przekazywaniem tego uniwersalizmu dalej.
Pytana o postulaty, o które wówczas walczono, posłanka przyznała, że część z nich, na przykład żądania socjalne, dziś wydają się archaiczne. - Natomiast zdolność do porozumienia, dążenie do wyższych celów mimo różnic - ta solidarność pisana mała literą dziś wydaje się niemożliwa do osiągnięcia - uważa Zielińska.
Kolejnym tematem była kwestia reprywatyzacji. Posłanka uważa, że aferze związanej z reprywatyzacją w Warszawie winny jest systemowy chaos. - Część ludzi wyczuła, że to moment na zrobienie biznesu, ale wiele z tych działań miało charakter mafijny. Państwo nie potrafiło ani przeprowadzić kwestii reprywatyzacyjnych, ani wprowadzić ustawy czy zdroworozsądkowego podejścia. Osoby, które odzyskały działki, zyskały potężne majątki, a często nie byli to ich prawowici właściciele. Po 1989 roku nie było to właściwie załatwione - mówiła Zielińska. - Było wiele zaniechań ze strony sądu i prokuratury. W Warszawie tajemnicą poliszynela było, że reprywatyzacją zajmują się konkretni prawnicy, a sprawy trafiają do konkretnych urzędników, konkretni mecenasi odkupują majątki. To były działania mafijne.
Pytana o zapowiedziane przez prezydenta projekty ustaw sądowych Zielińska stwierdziła, że jej ugrupowanie nie jest pewne działań Prawa i Sprawiedliwości.