Po zamknięciu szkół Polacy w panice ruszyli do sklepów

Decyzja o zamknięciu szkół spowodowała, że duże sklepy zostały wyczyszczone z wielu produktów. Dopiero nadchodzą kłopoty dla restauracji.

Aktualizacja: 12.03.2020 05:16 Publikacja: 11.03.2020 15:43

Po zamknięciu szkół Polacy w panice ruszyli do sklepów

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Sieci handlowe spodziewają się w godzinach popołudniowych kolejnej fali spanikowanych klientów, którzy dopiero po wyjściu z pracy ruszą na zakupy. Przedstawiciele firm mówią, że sklepy nie były przygotowane na taki atak paniki, wiele z nich nie ma wielkich magazynów, a towary są dostarczane z centrów logistycznych. Jak już pisaliśmy według danych firmy Nielsen w ostatnim tygodniu lutego wartość koszyka na zakupach FMCG wzrosła 17 proc., na podobnym poziomie zarówno dla produktów spożywczych jak i kosmetyków oraz chemii – zarówno w stacjonarnych sklepach jak i w sieci.

Czytaj także: Rząd nie planuje zamykania sklepów. To tylko fakenews

W tym czasie sprzedano blisko 480 tys. sztuk żeli antybakteryjnych do rąk. W porównaniu do tego samego tygodnia rok wcześniej wzrosła sprzedaż środków czystości, mydła o 66 proc. i papieru toaletowego 24 proc. Polacy kupowali również więcej suchych produktów spożywczych mąki 84 proc., ryżu o 95 proc. czy makaronu o 65 proc. Nawet w hipermarketach pracownicy nie nadążają z uzupełnianiem półek. Kolejne tygodnie przyniosą jeszcze wyższe wzrosty sprzedaży, ponieważ zarówno w sklepach stacjonarnych jak i internetowych z żywnością widać lawinowy wzrost liczby klientów jak i również wysoki wzrost wartości transakcji.

Czytaj także: Polacy robią zapasy w sieci. E-sklepy się korkują

- Gwałtowny wzrost sprzedaży nastąpił w ostatnim tygodniu lutego i sytuacja się utrzymuje. W dalszym ciągu na wysokim poziomie pozostaje wartość koszyków zakupowych, które wzrosły o ponad 25 proc. względem początku roku, jak również średniej z 2019 – mówił „Rzeczpospolitej" Jacek Palec, prezes Frisco.pl. - Wzrost ten wynika wprost ze zwiększonej liczby produktów w koszyku. Dotychczas w jednym zamówieniu znajdowało się średnio 60 sztuk, obecnie ok. 70. W analizowanym okresie zwiększyła się nie tylko wartość i wielkość koszyków, ale również ogólna liczba zamówień, a także liczba nowych klientów, którzy nie korzystali do tej pory z naszych usług – dodaje.

Sytuacja w sklepach powinna się szybko uspokoić, sieci przekonują, iż ciągłość dostaw jest zapewniona i nie ma ryzyka, iż żywności zabraknie. - Rzecz jasna, samo przygotowanie się przedsiębiorstw nie wystarczy. Potrzebne jest wsparcie rządu – na przykład rozważenie otwarcia sklepów spożywczych w niedzielę dla rozładowania potencjalnych kolejek – mówi dr Jolanta Tkaczyk, ekspertka ds. analiz rynkowych z Akademii Leona Koźmińskiego

- Zdecydowanie trudniej na zaostrzenie się sytuacji mogą być przygotowane restauracje. Tu należy się liczyć z bardzo dużym spadkiem popytu, a nawet potencjalnymi bankructwami w tym sektorze. Generalnie cały sektor usług może ucierpieć najbardziej – dodaje.

Komunikat Ministerstwa Rozwoju

W związku z licznymi pytaniami i pojawiającymi się fake newsami informujemy, że obiekty handlowe działają normalnie. Nie rozważamy wprowadzenia nakazu dotyczącego zamykania obiektów handlowych. Zarówno pracownicy takich obiektów, jak i klienci, są proszeni o przestrzeganie wytycznych dotyczących przestrzegania zasad higieny, o których informuje Główny Inspektorat Sanitarny.

Handel
Polacy oszczędzają i ostrożnie wydają. Dla listopadowych wyprzedaży zrobią wyjątek
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie