Monnier opowiedziała o gwałcie francuskiej prasie. Powiedziała, że nie znała osobiście Polańskiego, zanim zgodziła się na wycieczkę na narty do jego domku w Gstaad w Szwajcarii. „Życie nie nauczyło mnie podejrzliwości” - powiedziała Monnier. Twierdzi, że pewnego wieczoru Polański zawołał ją na górę, gdzie została zaatakowana i zgwałcona. Monnier po fakcie nie zdecydowała się powiadomić organów ścigania.
Francuski adwokat Polańskiego Herve Temime powiedział, że reżyser stanowczo zaprzecza zarzutom Monnier i wyraził ubolewanie, że zostały postawione 44 lata po fakcie, ale za to bardzo blisko premiery najnowszego filmu Polańskiego.