Inaczej niż dzisiaj dzielone byłyby dochody z podatków. PIT miałby – według planów KO – trafiać w całości do kas gmin, które mogłyby ze sobą konkurować wysokością kwoty wolnej od podatku dochodowego. Natomiast dochody z CIT szłyby do kas samorządów wojewódzkich.
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
Zawsze wspieraliśmy i będziemy wspierać obniżanie, a przede wszystkim upraszczanie podatków. Więc co do zasady popieramy propozycje PO. Odrębną sprawą jest, czy nas na to stać. Jeśli weźmiemy pod uwagę utrzymanie programu 500+ na pierwsze dziecko, który niektórzy traktują, jako "innowacyjne, największe, celowane obniżenie opodatkowania z jednoczesnym wprowadzeniem bykowego, bez nazywania tego bykowym", to można mieć pewne wątpliwości, czy nas na to wszystko stać. Wymaga to analiz. Z drugiej strony jest jednak to dalsze komplikowanie i tak już skomplikowanego systemu podatkowego w Polsce - dlatego naszym zdaniem najlepiej byłoby zaproponować opcję „zero” i stworzyć go od początku.
Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan
Platforma Obywatelska deklaruje pozostawienie prowadzonych przez obecny rząd programów społecznych, ale podkreśla, że zamierza promować pracę, a nie świadczenia socjalne. Dla nas, pracodawców i przedsiębiorców, to bardzo istotne, bo wszystkie firmy narzekają na brak pracowników. Polityka świadczeń socjalnych poprawia sytuację niektórych ludzi, ale nie zwiększa wielkości tortu do podziału. Nie buduje fundamentów wzrostu. Polskę cechuje wysoki wskaźnik bierności zawodowej i migracji, co pogłębia skutki starzenia się społeczeństwa. Udział osób biernych zawodowo jest w połowę większych niż w krajcah skandynawskich. Skoro tak, to powinniśmy motywować do pracy. Program PO będzie wzmacniał motywację do pracy, ponieważ jego istotną jest zmniejszenie klina płotkowego dla osób o niskich wynagrodzeniach. Organizacje pracodawców mówią od dawna, że kluczem jest zmniejszenie klina podatkowego w obszarze niskich dochodów, ponieważ tu jest największa wrażliwość na wysokość opodatkowania. Zmniejszenie tego klina oznacza wzrost wynagrodzeń netto przy zachowaniu na obecnym poziomie kosztów pracy dla pracodawców.
Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP
Program " niższe podatki - wyższe płace" wydaje się być bardzo sensowną propozycją. Po pierwsze - jest to program preferujący czy też nagradzający osoby aktywne. Osoby pracujące. I nie ma nic wspólnego z ostatnio realizowanym rozdawnictwem publicznych pieniędzy. Po drugie - jest to program, który będzie redukował dotychczasowe obowiązki pracodawców związane m.in. z rozliczaniem podatków indywidualnych, co w konsekwencji może oznaczać niższe koszty po stronie przedsiębiorców. Po trzecie - na aprobatę zasługuje deklaracja wprowadzenia stałego mechanizmu kształtującego płacę minimalną. Dotychczasowe negocjacje tej płacy na forum Rady Dialogu Społecznego z reguły niewiele dawały, a absorbowały czas i nerwy. Strony: rząd, pracodawcy, związki zawodowe zwykle pozostawały przy swoich stanowiskach a i tak w budżecie państwa pojawiała się propozycja rządu. Tyle, że wprowadzenie proponowanego mechanizmu ma niestety ten mankament, iż nijako odrywa płacę minimalną od aktualnego stanu gospodarki i wszelkich istotnych dla gospodarki makroproporcji bądź kluczowych wskaźników (np. wzrostu wydajności pracy, produktywności, stopy inflacji, itp). Trzeba też pamiętać, że na bazie płacy minimalnej kształtuje się wiele opłat/danin publiczno-prawnych, co oznacza, iż wraz z płacą minimalną rosną także i te opłaty, tym samym - koszty życia. Być może do automatycznego mechanizmu ustalania płacy minimalnej będzie trzeba wprowadzić swoiste bezpieczniki, skorelowane z bieżącą koniunkturą gospodarczą.
Niemniej jednak -warto jak najszybciej ten program zoperacjonalizować, by w pełni pokazać jego mechanizmy i korzyści - zarówno dla pracowników, jak i dla beneficjentów. Wyzwaniem samym w sobie będzie niewątpliwie sposób komunikowania tego programu. Nie da się go "sprzedać" wyborcom jednym hasłem na wzór np. 500+. Nie można też zapominać o hipotetycznym koszcie tego programu. Jak sami autorzy podkreślają - jest on znaczący. Wypada mieć nadzieję, iż budżet państwa ten koszt udźwignie. Być może lepiej wynagradzani pracownicy wniosą w gospodarce więcej wartości dodanej i przyśpieszą tym samym wzrost PKB.