Aktualizacja: 20.04.2017 16:51 Publikacja: 20.04.2017 16:23
Foto: Fotolia
Specjalny, 100 proc. podatek zostałby nałożony na roczne dochody przekraczające 400 tys. euro, czyli więcej niż wynosi 20-krotność średniej pensji miesięcznej we Francji. Melenchon twierdzi, że w ten sposób będzie walczył z rozwarstwieniem dochodowym. Wprowadzenie tego podatku miałoby skutecznie ograniczyć wzrost płac lepiej zarabiających.
Program Melenchona przewiduje ponadto wprowadzenie 14 stawek podatku dochodowego, zmniejszenie tygodnia pracy do czterech dni, rezygnację z energetyki nuklearnej, wyprowadzenie Francji ze strefy euro, UE i NATO a także wyjście jej z międzynarodowych porozumień handlowych. Melenchon jest kandydatem koalicji „Francja Niepokorna” a sondaże dają mu aż 19 proc. poparcia w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Ma więc on poważne szanse, by dostać się do drugiej tury.
Dziura w kasie państwa jeszcze w tym roku ma poszybować do 240 mld zł. W krótkim okresie może to być strategiczny ruch odciążający przyszłoroczny budżet. Ale można też zapytać, czy rząd Donalda Tuska w ogóle myśli o zacieśnieniu fiskalnym?
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Rząd zwiększył deficyt aż do rekordowych 240 mld zł. Ekonomiści przypuszczają, że za nowelizacją ustawy budżetowej kryje się chęć dokonania wydatków w 2024 r. i odciążenia budżetu na 2025 r.
Ze względu na duże ubytki po stronie dochodów, rząd zdecydował o nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Nowy limit dla deficytu został podniesiony z 184 mld zł aż do 240 mld zł.
Ze względu na ubytki w dochodach Ministerstwo Finansów chce znowelizować tegoroczny budżet. Ekonomiści banku PKO BP szacują, że limit dla deficytu może zostać zwiększony o 15-20 mld zł.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Reforma finansów samorządowych była konieczna. Oznacza jednak stabilizację, a nie znaczący wzrost dochodów samorządów. Mieszkańcy mogą nawet jej nie zauważyć.
Wzrost kosztu obsługi długu w latach 2026-2028 pozostaje głównym zagrożeniem dla stabilności makroekonomicznej kraju. W najbliższych latach jest nieunikniony powolny spadek tempa wzrostu PKB do 1,5 proc. rocznie - z racji wysokiego już poziomu wydajności pracy i niskich inwestycji.
Dziura w kasie państwa jeszcze w tym roku ma poszybować do 240 mld zł. W krótkim okresie może to być strategiczny ruch odciążający przyszłoroczny budżet. Ale można też zapytać, czy rząd Donalda Tuska w ogóle myśli o zacieśnieniu fiskalnym?
Rząd zwiększył deficyt aż do rekordowych 240 mld zł. Ekonomiści przypuszczają, że za nowelizacją ustawy budżetowej kryje się chęć dokonania wydatków w 2024 r. i odciążenia budżetu na 2025 r.
Czy koalicja 15 października naprawdę chce oddać walkowerem głosy prorynkowych wyborców i przedsiębiorców? Bo nie widać, by wychodziła naprzeciw ich oczekiwaniom.
Ze względu na duże ubytki po stronie dochodów, rząd zdecydował o nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej. Nowy limit dla deficytu został podniesiony z 184 mld zł aż do 240 mld zł.
Ze względu na ubytki w dochodach Ministerstwo Finansów chce znowelizować tegoroczny budżet. Ekonomiści banku PKO BP szacują, że limit dla deficytu może zostać zwiększony o 15-20 mld zł.
Głównym efektem i chyba celem głębokiej reformy finansowania samorządów jest po prostu uznanie i wzmocnienie roli samorządów w Polsce. To dobra odmiana po ośmiu latach rządu PiS.
„Czy Pani/Pana zdaniem rząd powinien zlikwidować bądź ograniczyć świadczenie 800+?” - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas