W czwartej turze, po dłuższej przerwie, pytaliśmy o: kluczowe zmiany w otoczeniu w okresie czerwiec – październik, nowe działania podjęte w tym okresie, kryteria podejmowania decyzji, ocenę systemu Tarcz, relacje z interesariuszami (dostawcami, odbiorcami, pracownikami, administracją), nastroje w organizacji, własne odczucia menedżerów, ocenę pracy zdalnej dzisiaj i w przyszłości, innowacje organizacyjne wprowadzone w firmach w związku z pandemią, oraz plany na przyszłość. Przewidując pod koniec września nadejście nowej fali pandemii zapytaliśmy także o ocenę gotowości firmy na sytuację nowego, istotnego kryzysu. Poniżej przedstawiamy główne wnioski z czwartej tury badania:
• Nastroje w gospodarce są bardzo zróżnicowane. Nie ma żadnej normalności – wszędzie jest trochę inaczej. Jednym jest lepiej, drugim gorzej, a firmy skróciły horyzont czasowy do minimum i przygotowują się na dalsze trudności. Jednocześnie wszyscy nauczyli się żyć w reżimie sanitarnym i częściowo odbudowali nadwyrężone pandemią relacje i modele biznesowe.
• Relacja z dostawcami i odbiorcami są generalnie poprawne. Emocje opadają, świat relacji zapośredniczonych w wirtualnych spotkaniach staje się akceptowaną normą. Prowadzi to jednak często do pozbawienia relacji biznesowych poczucia minimalnej wspólnoty. Rynek stał się „mechaniczny”.
• Firmy działają, ale minimalizują wszelkie ryzyka, przyjmując postawę „wait-and-see”. Generalnie nie wykonują nowych ruchów strategicznych, nie wprowadzają innowacji, nie eksperymentują, wstrzymują inwestycje.
• Praca zdalna jest już nie tylko nudna, ale zaczyna być bardzo męcząca. Firmy eksperymentują z różnymi formami hybrydowej pracy, a pracownicy tęsknią do fizycznej obecności w firmie i społecznych interakcji.
• Menedżerowie, podobnie jak pracownicy, są zmęczeni i sfrustrowani. Poczuciu odpowiedzialności za firmę, za pracowników i za przyszłość, zaczyna towarzyszyć poczucie wyczerpywania się rezerw psychicznych.
Rollercoaster na rynku i walka o przetrwanie
Zmiany na rynku są wielorakie, trudno przewidywalne, panuje huśtawka nastrojów i oczekiwań, bo pandemia zwiększyła różnorodność sytuacji biznesowych i niepewność w otoczeniu. Z jednej strony respondenci zgłaszają wyraźne wyhamowanie inwestycji, prywatnych i samorządowych i ograniczenia popytu. Z drugiej strony, po zniesieniu lockdownu w wielu branżach nastąpił powrót do względnej normalności i wzrost popytu. W niektórych branżach ceny dostaw wzrosły (ze względu na braki i zamknięcia fabryk), w innych spadły, bo uległy zmniejszeniu zamówienia głównych odbiorców (np. branża motoryzacyjna). Niestety otoczenie instytucjonalne (rząd i administracja) nie stabilizuje rynków i gospodarki, ale wnosi dodatkowe zakłócenia. Nieprzewidywalność decyzji administracyjnych i politycznych jawi się menedżerom jako jedno z podstawowych ryzyk działalności. W tych trudnych warunkach, firmy starają się utrzymać chwiejną równowagę biznesową i społeczną. Jak metaforycznie wyjaśniła to jedna z osób badanych:
„Staramy się zabezpieczyć stabilność finansową, przewidzieć pojawiające się problemy i przeciwdziałać im, minimalizować ryzyko, ale nie kosztem rozwoju. Nasuwa mi się w związku z tym taka analogia: staramy się zachowywać jak bezpieczny kierowca na drodze. A bezpieczny kierowca to nie ten, który ogranicza prędkość do 15 km/h. To jest niepewny kierowca. I nieskuteczny w swoich działaniach. Bezpieczny kierowca rozwija rozsądną prędkość i dostosowuje swoje zachowanie do warunków na drodze. My również staramy się zachowywać w ten sposób” – mówi jeden z ankietowanych menedżerów.
Firmy utrzymują się w stanie aktywnej inercji. Czekając na rozwój wydarzeń, starają się nie podejmować nowych działań i nie wdrażają nowych praktyk zarządzania, poza daleko posuniętą cyfryzacją. Bardzo rzadko podejmowane są próby rewizji strategii, modelu biznesowego. Głównym kryterium decyzyjnym pozostaje dbałość o bezpieczeństwo pracowników i kondycję finansową firmy, umożliwiającą jej przetrwanie.
W tym kontekście ciekawa jest ocena wartości Tarcz antykryzysowych, która jest bardzo zróżnicowana – od ocen skrajnie negatywnych do bardzo pozytywnych. Wielu respondentów nie korzystało z tego wsparcia (poza ograniczeniem wpłat na ZUS w początkowym okresie), albo z racji niespełnienia jakiegoś kryterium, albo z racji obaw o późniejsze kontrole. Wśród głosów krytycznych pojawiał się pogląd, że tarcze powinny być skierowane jedynie do branż najsilniej dotkniętych skutkami pandemii. Jeden z respondentów zwrócił uwagę na uboczne skutki postępu cyfryzacyjnego, do którego administracja nie jest przygotowana: