– Cicho szanowni państwo, bez niego nie byłoby tego strajku – tak prezydent Lech Kaczyński podczas obchodów 28. rocznicy Sierpnia '80 uciszał tych, którzy wygwizdywali Bogdana Borusewicza z PO. Na podobny gest nie było stać Andrzeja Dudy, kiedy podczas wieczoru wyborczego w trakcie wymienienia nazwiska Rafała Trzaskowskiego zwolennicy PiS wybuczeli prezydenta stolicy, krzycząc: „Tu jest Polska!". Andrzej Duda nie okazał się pojętnym uczniem prezydenta Kaczyńskiego. Tak pogłębił podziały społeczne, że teraz nawet nie jest w stanie zapanować nad swoimi zwolennikami. Ale przed II turą prezydent spróbuje się zmienić.