Reset pola gry, w którym za rok każdy mógłby rywalizować na podobnych warunkach, bez obecnej asymetrii. W piątek być może rozpoczęła się na poważnie gra. Pytanie o strategię opozycji.
Piątek był jednocześnie kolejnym dniem prac Sejmu, tym razem w trybie częściowo zdalnym. Opozycja skupiała się - w sensie taktycznym - na tzw. „tarczy antykryzysowej”, podobnie rząd. Ale jej przedstawiciele od dawna nawołują do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i przesunięcia wyborów. Dlatego, jak wynika z naszych rozmów, propozycja Gowina została odnotowana, chociaż dziś polityka toczyła się bardziej wokół czegoś innego.
W kolejnych dniach ta dyskusja będzie nabierać rozpędu, im bliżej będzie do kolejnych wyborczych deadlinów. Politycy PSL z którymi rozmawialiśmy, przypominają, że Władysław Kosiniak-Kamysz już kilka dni temu proponował, żeby wybory odbyły się za rok. - Jeżeli trzeba je przesunąć nawet o rok, tak jak to się stało w Wielkiej Brytanii - tam o rok są przesunięte wybory samorządowe z maja 2020 na maj 2021 -jestem na to gotowy - mówił lider PSL. To była zdecydowana deklaracja, która padła już wiele dni temu.
O propozycji Gowina rozmawialiśmy też z politykami KO. - Na pewno pierwszym krokiem musi być stan nadzwyczajny i odsunięcie w czasie wyborów. Wtedy emocje opadną i będzie czas, by spokojnie rozmawiać - mówi nam polityk KO. W piątek były przewodniczący PO Donald Tusk ponownie zaapelował o odłożenie wyborów. „Nawet Putin to zrozumiał” - napisał Tusk na Twitterze.