Zdaniem ekspertów śmierć dwóch z czterech pacjentów wypisanych z prywatnego szpitala i odesłanych do Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) pokazuje, że podpisując kontrakty z placówkami prywatnymi, Narodowy Fundusz Zdrowia powinien żądać gwarancji ciągłości leczenia.
Niewydolny system
Czterech pacjentów z zakażonego Covid-19 oddziału hematoonkologii Szpitala Elbląska-Magodent w Warszawie, którzy z potwierdzonym zakażeniem trafili na oddział intensywnej terapii WIM, mieli zostać wypisani ze szpitala w stanie dobrym, bez objawów infekcji.
– Od początku kwietnia ze szpitala na Elbląskiej wypisaliśmy ponad 700 osób. Każdy pacjent przed wypisem jest badany przez lekarza i to lekarz decyduje, czy jego stan zdrowia pozwala na opuszczenie szpitala. Przy wypisie pacjent otrzymuje informacje, że w razie potrzeby powinien się skontaktować ze szpitalem – odpowiada na pytania „Rzeczpospolitej” dr Marcin Faflik, prezes Magodentu.
Z relacji bliskich wynika jednak, że wobec pacjentów dopuszczono się wielu błędów: szpital miał ich zapewnić, że w porozumieniu z sanepidem kieruje ich na kwarantannę domową, choć nie zostali objęci formalną opieką.