Leki na nadciśnienie, cukrzycę, astmę czy choroby tarczycy – w wielu aptekach chorzy wciąż mogą mieć problem z ich zakupieniem. Dramatu jednak nie ma. Zarówno były wiceminister zdrowia Marcin Czech, jak i szefowa Izby Gospodarczej Farmacja Polska Irena Rej, są przekonani, że nawet przez moment nie mieliśmy do czynienia w aptekach z sytuacją zagrażającą życiu i zdrowiu pacjentów.
- W żadnym wypadku nie możemy mówić o tragedii. Chyba że komuś się skończy lek, mieszka w województwie podkarpackim, w lokalnej aptece leku brakuje, on nie ma auta, a rowerem nie pojedzie, bo ma np. astmę – tłumaczy były wiceminister. Chodzi o to, że hurtownia sprzedaje do tych podmiotów, które mają większy obrót. Duże sieci apteczne, działające w dużych miastach, są uprzywilejowane. Dlatego na wsiach i w małych miasteczkach problem był większy.