Klientem mecenasa był Henryk L. "Super Express" przypomina, iż jego gang na przełomie wieków zajmował się wymuszeniami, czerpaniem korzyści handlem narkotyków.
Gdy "król bydgoskiego półświatka" przebywał w areszcie, adwokat odwiedzał go co drugi dzień. To wzbudziło podejrzenie śledczych. Okazało się, że mecenas wnosi grypsy dla osadzonego. Najpierw Sąd Rejonowy w Chełmnie skazał mecenasa na 4 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok tytułem próby. Po apelacji, Sąd Okręgowy w Toruniu podniósł mecenasowi karę do roku pozbawienia wolności - informuje "SE".
Wyrok jest prawomocny. Adwokat może wystąpić o kasację do Sądu Najwyższego.