Prokurator Ewa Wrzosek w rozmowie z portalem Onet.pl przekonuje, że zarzuty są bezzasadne. - Tak naprawdę chodziło o obrzucenie mnie błotem i publiczny lincz. Jestem na łasce władzy, która mówi: "Łamiemy prawo, bo możemy. I to ty masz problem, a nie my" - podkreśla prok. Wrzosek.
Przypomnijmy, iż wniosek złożyła Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Dotyczy uchylenia immunitetów dwóm warszawskim prokuratorkom: Ewie Wrzosek – prokuratorowi Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów oraz Małgorzacie Mróz – prokuratorowi Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz w Warszawie. Według prokuratury Ewa Wrzosek miała w sms-ach prosić Mróz, szefową prokuratury rejonowej, by ta ujawniła jej wyniki toczącego się śledztwa w sprawie wypadków warszawskich autobusów, które wydarzyły się w czasie kampanii prezydenckiej w 2020 r. Zdobytą wiedzę prokurator Wrzosek miała przekazywać znajomemu – Michałowi D., który jest dyrektorem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego warszawskiego ratusza.