Pochodzący z Płocka 52-letni podróżnik Mariusz Majewski został w lutym aresztowany, a w marcu rozpoczął się jego pokazowy proces. Zarzucono mu szpiegostwo, sabotażu i niszczenia instalacji Sił Zbrojnych Konga. Prawdopodobnie znalazł się przypadkowo w ich pobliżu.
W marcu Polak stanął przed sądem wojskowym w pokazowym procesie przy 200-osobowej widowni. Interia pisała, że według tamtejszych władz Polak "zbliżał się do linii frontu z milicjantami grup Mobondo; przemieszczał się po linii frontu bez autoryzacji właściwych władz oraz bez towarzystwa wykwalifikowanych agentów; robił zdjęcia wrażliwych i strategicznych miejsc; potajemnie obserwował działania wojskowych".