Co nieudany pucz wagnerowców mówi nam o sytuacji w Rosji?
Nie do końca bym się zgodził z tezą zawartą w pytaniu. W moim przekonaniu to nie był nieudany pucz, tylko sytuacja, która była wyreżyserowana. Oczywiście, zasadnicze pytanie to: kto był tym, który takie polecenie wydał Jewgienijowi Prigożynowi. Pamiętajmy, że to jest tak naprawdę przestępca, który po dziewięciu latach odsiadki wyszedł i nagle stał się wielkim biznesmenem. Takie rzeczy nie dzieją się przypadkowo i za Prigożynem muszą stać wielcy ludzie.
Czytaj więcej
Grupa Wagnera od 1 lipca przestanie istnieć - zapowiada Jewgienij Prigożyn w najnowszym nagraniu, opublikowanym w serwisie Telegram.
Pamiętajmy też, że Prigożyn od wielu lat realizuje taką ciemną politykę Rosji. Wiele misji, które wykonywały bojówki czy formacje Prigożyna w Syrii czy w Afryce, to nie były jego inicjatywy, tylko polecenia, które płynęły z Kremla. Te 48 godzin, piątek i sobota, to moim zdaniem jednak była sytuacja sprokurowana przez kogoś, komu zależało na tym, żeby tak się stało – żeby pokazać nie tylko rysy, ale pęknięcia na szczytach władzy.
Przedstawiam tezę, która może jest kontrowersyjna – że niewykluczone, iż za tym wszystkim stał nawet Władimir Putin.